MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szpital dla dzieci ledwo stoi

Maja Erdmann
- Tak ma wyglądać nowy szpital dziecięcy - pokazuje dyrektor Edward Grądziel
- Tak ma wyglądać nowy szpital dziecięcy - pokazuje dyrektor Edward Grądziel Fot. Jarosław Pruss
Dzisiaj samorządowcy i pediatrzy decydować będą o losach wojewódzkiej lecznicy dla dzieci w Bydgoszczy.

Zarząd woj. kujawsko-pomorskiego właśnie wstrzymał zakupy sprzętu dla wielu swoich placówek medycznych. Także dla Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy. - Nie wiemy, czy to nie kolejny zamach na szpital - mówią pracownicy "dziecięcego". - Zablokowali pieniądze, nie chcą ruszyć sprawy budowy... Nie wygląda to dobrze.

Pracownicy placówki znów zaczęli obawiać się o przyszłość. Tak, jak przed dwoma laty, gdy ówczesny marszałek województwa Waldemar Achramowicz (SLD) chciał zlikwidować lecznicę, a chore dzieci i lekarzy rozparcelować po innych szpitalach.
Zarząd szpitala jest jednak zdziwiony tymi informacjami. - Nie ma powodu do niepokoju - uspokajał wczoraj dyrektor Edward Grądziel i radził poczekać na wyjaśnienie sytuacji do dzisiaj.

Dwa w jednym

Dzisiaj w Bydgoszczy, na konferencji "Przyszłość pediatrii", spotkają się lekarze i samorządowcy. Organizatorem jest wicemarszałek województwa Włodzisław Giziński (PO), który zaproponował regionalne konsultacje dotyczące kształtu służby zdrowia. Specjaliści i decydenci z każdej dziedziny medycyny będą spotykać się, żeby pracować nad siecią placówek służby zdrowia w regionie.

Problem w tym, że Giziński, oprócz tego, że pełni funkcję wicemarszałka odpowiedzialnego za służbę zdrowia, a więc jest przedstawicielem organu założycielskiego dla szpitali, jest też właścicielem specjalistycznej przychodni lekarskiej w Bydgoszczy i zamierza otworzyć prywatną klinikę, w której będą również leczone dzieci. Z pewnością będzie się starał, tak jak wszystkie szpitale, podpisać umowę z NFZ.

Marszałek za szpitalem?

Wicemarszałek Giziński nie ukrywa, że sam zastanawia się nad planami rozbudowy Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego. - Nie zastanawiam się, czy w ogóle budować - precyzuje. - Budować! Chodzi tylko o to, gdzie stanie nowy szpital. Jestem za tym, by został zlokalizowany w Bydgoszczy, ale w innym niż dotychczas miejscu. Łatwiej będą przebiegały prace budowlane, a obecny szpital będzie normalnie funkcjonował.

Giziński przekonuje: - Nie wyobrażam sobie, żeby taka placówka przestała istnieć. Trzeba tylko dostosować jej funkcjonowanie do idei sieci szpitali. Wiemy na pewno, że będą one tworzone na poziomie regionów, a nie na poziomie ogólnopolskim. Tak więc musimy to zrobić sami.

Na pytanie czy jest pewien, że za kilka lat Wojewódzki Szpital Dziecięcy w Bydgoszczy będzie istniał, odpowiada dyplomatycznie: - Moim zdaniem taki szpital jest potrzebny.

Wersja oficjalna

W Urzędzie Marszałkowskim oficjalnie mówi się, że wstrzymano wszelkie decyzje dotyczące finansów służby zdrowia, bo trzeba przemyśleć ustalenia poprzednich władz województwa i sprawdzić, czy słusznie podzieliły pieniądze na poszczególne szpitale.
W tym roku Wojewódzki Szpital Dziecięcy w Bydgoszczy ma dostać blisko 2 mln zł na remonty i sprzęt. Musi też rozpocząć budowę nowego obiektu. Na ten cel trzeba około 115 mln zł, nie licząc 250 tys. zł już wydanych na ten projekt.

Założenia były takie, że lwią część kosztów pokryją środki z Unii Europejskiej - nawet 85 procent. Resztę dołoży samorząd województwa. Na razie jednak decyzję o rozpoczęciu starań o unijne pieniądze wstrzymano.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska