Krystyna Zaleska, dyrektor szpitala przyznaje, że gdyby nie Unia Europejska, to lecznica nie miałaby tak dobrego sprzętu. Zresztą z pieniędzy z Brukseli toruński szpital skorzystał jeszcze przed przyłączeniem się Polski do Wspólnoty.
Toruń. Oddział hematologi i bloki operacyjne będą w nowym skrzydle
- Byliśmy wtedy jedynym szpitalem w kraju, który dzięki dotacji Unii dociepliliśmy swoje budynki - wspomina pani dyrektor.
Potem to właśnie fundusze unijne dały możliwość sprawnego wyposażenia w nową aparaturę.
- I to taką przekładającą się na jakość - zaznacza Krystyna Zaleska. - Postanowiliśmy zainwestować w sprzęt, który pozwala na szybką diagnostykę chorób będących największym problemem naszych mieszkańców, czyli chorób układu krążenia, nowotworów i schorzeń przewodu pokarmowego.
Lecznica kupiła 39 urządzeń, m.in. nowoczesny mikroskop do zabiegów neurochirurgicznych na nowo powstały oddział, aparat do monitorowania funkcji życiowych dla anestezjologii, zestawy do operacyjnego lecze-nia cewki moczowej, itd.
- Ucyfrowiliśmy też aparaturę rentgenowską, co daje możliwość natychmiastowego przesyłu obrazu z pracowni na ekran do gabinetu lekarskiego, więc pacjent ze zdjęciem nie musi biegać z jednego miejsca w drugie - tłumaczy pani dyrektor.
Dzięki zakupom chorzy przebywają w szpitalu krócej. Wcześniej średnio leżeli na oddziale pięć dni, a teraz cztery. Poza tym wynik badania szybciej uzyskuje się w izbie przyjęć, gdzie pacjenci czasami musieli czekać dwie, trzy godziny. W tej chwili lekarze mogą go odczytać już w 15-20 minut, co jest istotne w przypadkach zagrożenia życia.
ILE TO KOSZTOWAŁO?
Kupno sprzętu i aparatury dla Specjalistycznego Szpitala Miejskiego tylko z tego jednego projektu to koszt 5 253 757 zł. Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego dofinasował go ponad 3,3 mln zł. Resztę, ok. 35 proc., dodał samorząd Torunia, do którego lecznica przy ul. Batorego należy.
Czytaj e-wydanie »