Brązowe medalistki mistrzostw Polski z minionego sezonu nie mają łatwo. Oj, nie... Czy sytuacja może się poprawić?
Już przed sezonem klubowi sprawiono dość niemiłą niespodziankę, bowiem wbrew zapowiedziom i faktowi, iż Artego jest jedynym od lat medalistą w Bydgoszczy w grach drużynowych, wsparcie z ratusza nie wzrosło. Trzeba dodać, że w tym samym czasie inne kluby, ze zdecydowaniem mniejszymi sukcesami, mogły liczyć na więcej... Co za tym idzie, również sponsorzy - nie widząc sygnałów ze strony władz miasta - nie spieszyli się z podwyższeniem datków. W efekcie za pieniądze na tym samym poziomie nie udało się zbudować składu z dłuższą ławką rezerwowych, a w obliczu odejścia większości koszykarek (liczących na podwyżki), trzeba było wszystko budować niemal od nowa.
Przeczytaj: Koszykówka na pomorska.pl
Dwa koty w worku
Trener Tomasz Herkt i szefowie klubu i tak wykonali znakomitą robotę. Ale drużynę dopadł pech. Najpierw na treningu więzadła w kolanie zerwała świetnie spisująca się w grach przedsezonowych i na inaugurację z CCC Ewelina Gala. Przeszła już rekonstrukcję więzadła, ale powrót do zdrowia poprzez żmudną rehabilitację potrwa nawet 8 miesięcy, a więc w tym sezonie już nie zagra.
Trochę kupowaniem "kota w worku" było zatrudnienie Amerykanek Schery Sampson i Jessiki Lawson. Ta pierwsza - po pozyskaniu (świetny ruch!) Cathrine Kraayeveld - raczej nie zagrzeje miejsca w Artego.
- Prowadzimy rozmowy z jej agentem na temat rozwiązania umowy - przyznaje Jarosław Kotewicz, dyrektor klubu.
Lawson, choć gra "na jednej nodze" i walczy nie tylko z rywalkami, ale także z nadwagą, spisuje się przyzwoicie i drzemie w niej jakiś potencjał. Pomogła wygrać z Wilkami Morskimi, dzielnie walczyła na deskach (19 zbiórek) w Krakowie. Oby tak dalej.
Czy przyleci "Wiśnia"?
Niestety, w ostatnich dniach zespół miał jeszcze więcej pecha. Elżbiecie Mowlik odezwała się stara kontuzja pleców, a już w 43. sekundzie niedzielnego meczu w Krakowie przypadkowy, ale silny cios łokciem w twarz dostała Justyna Jeziorna.
- Doznała prawie dwucentymetrowego rozcięcia między nosem a łukiem brwiowym. Bardzo krwawiła. Była ogłuszona i obolała. Dotrwała jednak w hali do końca spotkania, ale po nim pojechaliśmy do szpitala na szycie. Dzięki temu będzie mogła szybciej wrócić na parkiet - mówi Adam Piesik, fizjoterapeuta w Artego.
- W poniedziałek zawodniczka i cały zespół przeszli odnowę, we wtorek był jeden trening w siłowni i Justyna też dostała wolne, a od środy będzie mogła - na razie lżej - trenować. Wydaje mi się jednak, że nie ma zagrożenia, iż nie zagra w sobotnim spotkaniu u nas z Widzewem - dodaje Adam Piesik.
W tym meczu powinna także już wystąpić Mowlik. Nie zmienia to jednak faktu, że trener Herkt w najlepszym razie może liczyć na 7 doświadczonych zawodniczek.
- To jest dla nas problem, ale z takim budżetem na więcej nas nie stać. Jakąś nadzieją jest, że może dołączy do nas Charity Szczechowiak. Mamy od niej zapewnienie, że przyleci pod koniec tygodnia. Ale takich deklaracji już kilka słyszeliśmy... - mówi Jarosław Kotewicz.
Czytaj e-wydanie »