Chodzi o to, że oddziały szpitalne zachowają swoje profile, ale będą na nie trafiali tylko pacjenci zarażeni koronawirusem i innymi obciążeniami zdrowotnymi do leczenia. To znaczy np.: jeśli kobieta w ciąży będzie zarażona koronawirusem, trafi na oddział ginekologiczno - położniczy do Grudziądza, jeśli pacjent będzie z jakimkolwiek urazem: złamaną nogą i dodatkowo zarażony będzie koronawirusem, trafi do Grudziądza. Lecznica ma przygotować ponad 900 łóżek.
Na oddziały zakaźne w szpitalach w Toruniu, Bydgoszczy i Świeciu będą trafiali tylko pacjenci z koronawirusem, bez żadnych dodatkowych obciążeń do leczenia.
- Szpitale "jednoimienne zakaźne" będą do poniedziałku w gotowości na przyjmowanie chorych, zakażonych koronawirusem. W każdym województwie co najmniej będzie jeden taki szpital, a w niektórych województwach, tam, gdzie jest większa liczba ludności, tych szpitali będzie więcej - mówił Łukasz Szumowski, minister zdrowia podczas konferencji prasowej. I dodał - Takie szpitale mają obowiązek zabezpieczyć miejsca, izby i sale porodowe dla zarażonych kobiet w ciąży.
W szpitalu w Grudziądzu, jak się nieoficjalnie dowiadujemy, już trwają przygotowania do przekształcenia szpitala w tzw. jednoimienny zakaźny. Pacjenci, którzy obecnie przebywają w szpitalu są wypisywani albo będą przewożeni do innych lecznic.
"Po przekształceniu w jednoimienny szpital zakaźny będziemy zabezpieczać ponad dwa miliony osób. Jest to dla nas wyzwanie, jednak wiem, że sytuacja, w której się znaleźliśmy, jest szczególna i wymaga szczególnych rozwiązań" – czytamy w komunikacie prezydenta Grudziądza, Macieja Glamowskiego.
W sumie w całym kraju wyznaczono 19 szpitali "zakaźnych jednoimiennych", a w każdym z nich musi być co najmniej 10 procent łóżek respiratorowych, gdzie można będzie pomóc pacjentom w najcięższym stanie.
