Szpitale znowu są na minusie. I to dużym

Tego, że szpitalne finanse znowu znajdą się pod kreską, nikt nie miał wątpliwości. Niestety, obciążające budżety lecznic nadwykonania za 2011 rok, czyli procedury medyczne wykonane ponad limit wyznaczony przez NFZ, będą wyższe od tych sprzed dwóch lat. Szpitale zacisną pasa i przestaną przyjmować pacjentów, gdy umowa zostanie przekroczona.

Przeczytaj także: Nowy dyrektor Kujawsko-Pomorskiego NFZ: Nie będę chował głowy w piasek

Pomoc uzyskają jedynie osoby przyjęte do szpitala w stanie zagrożenia życia, czyli na przykład z zawałem serca. Tych procedur NFZ nie limituje. Co wcale nie oznacza, że nie stanowią one problemu dla szpitali. Na zwrot pieniędzy za leczenie nielimitowane czekają one latami. W takiej sytuacji znalazł się m.in. szpital im. Biziela w Bydgoszczy. Fundusz nie zapłacił mu jeszcze 5,5 mln zł za procedury ratujące życie z 2010 roku. Sprawa trafiła do sądu, w ocenie którego NFZ powinien oddać lecznicy pieniądze. Ale fundusz odwołał się od tej decyzji.

Tymczasem placówka wygenerowała już kolejne długi. Nadwykonania za rok 2011 sięgają 10 mln zł, z czego aż 7,5 mln to procedury ratujące życie.

Przeczytaj także: Grudziądzu. Tu NFZ również nie uregulował jeszcze opłat za świadczenia nielimitowane. Lecznica czeka na blisko 4 mln zł.