Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szramowiaki idą!

Tekst i fot. Piotr Szeliga (Czytelnik)
Za lasami, jeziorami, jest stacyjka kolejowa. Można do niej dojechać rowerem lub samochodem, jak nie urwie się podwozia. Postrzępione dachówki przykrywają strzelistą ceglaną formę. Każda z czterech stron stacyjki, jest inna, piękna i pasuje do całości. Budowla niemal doskonała. Zatarta siwizną konstrukcja góruje nad wsią jak bryła kościelna. Dookoła wysoka, nieskoszona trawa. Trudno zorientować się gdzie był peron, a gdzie podjazd dla podróżnych.

Do Szramowa kiedyś dochodziła kolej z Brodnicy. Działał zakład produkcyjny, betoniarnia, a za Drwęcą żwirownia. Ludzie mieli pracę i kontakt ze światem. Dziś nie dzieje się nic. Trzy kilometry "betonówką" do szkoły, kościoła w Pokrzydowie, sklepu i apteki. Niby blisko, ale zimą robi się daleko. Bo to rower w zaspie stanie, śniegu nawali w buty, wiatr dłonie i uszy zamrozi. Starsi mieszkańcy Szramowa przywykli, że są jacyś gorsi. Mało kto o nich pamięta. Stracili wiarę. Nawet sołtysa nie warto wybierać.

Niska, luźna zabudowa ciągnie się ponad dwa kilometry. Może dlatego przydrożnych figurek Matki Boskiej jest tu tak dużo. Chyba więcej, niż samochodów. Niektóre bardziej zadbane, niż obejścia.

Wyrzucili ich z łąki jak rozgrywali mecz. Właściciel wystraszył się, że straci dopłaty. Krzychu, Wiśniak, Mati i Chrust telewizję oglądają. Słyszeli o akcji "orliki". Kto by tam jednak dla kilku dzieciaków boisko wybudował.

Poszli do sąsiada, dostali zgodę, wykarczowali krzaki, wyrównali teren, postawili bramki. Przy boisku zbudowali kąt wypoczynkowy. Jest stół, ławki, miejsce na ognisko. Znaleźli się sponsorzy, bo jak widzą, że ktoś się stara, to warto pomóc. Jeden skosi trawę i nie weźmie za robotę. Inny wzmocni bramki, podaruje metalowe wsporniki. Brakuje tylko siatek. Nie są tanie - przeszło dwie stówy za sztukę.

Teraz regularnie trenują. Jest ich za mało by wystawić pełen skład. Reprezentują więc sołectwo pokrzydowskie. "Zdobyliśmy puchar wójta Zbiczna, a z Cichego nie przyszli wczoraj na mecz, bo się nas boją" - mówi z dumą Wiśniak. W wakacje na boisku spotykają się prawie codziennie, chłopaki i dziewczyny. Przychodzą też bracia Ładziki z domu kolejowego, kumple z dzikiego kąpieliska. Namówili rodziców i w soboty grają z nimi mecze. Jeszcze nie umoczyli, więc lubią te rozgrywki.

Trzymają się razem. Razem wracają z gimnazjum, razem chodzą na imprezy. Ryb w jeziorze nie łowią, bo nie wolno. Chrust jest najstarszy i najwyższy. Daszek czapki z tyłu głowy, harde spojrzenie z przodu. W szałerku zrobił sobie siłownię. Mati najcichszy, biega po internecie, sporo wie, w szkole dostał czerwony pasek. Krzychu szybkobiegacz, wygrywa zawody na setkę, dobry uczeń. Najmłodszy Wiśniak jest niecierpliwy i spostrzegawczy. Specjalista od zadań specjalnych. Świetnie się uzupełniają. Szramowiaki idą! Tak się na nich woła w Pokrzydowie.

Nieczynna kasa biletowa, zamknięta na głucho poczekalnia, okno zawiadowcy pokryte grubą warstwą kurzu. Ktoś palcem na szybie napisał: stacja Szramowo. Na byłym peronie, pod murem ze starej czerwonej cegły szramowska czwórka odpoczywa po meczu. Coś gaśnie, coś się zapala. Warto ten ogień podtrzymać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska