Po opuszczeniu Zawiszy przez trenera Mariusza Rumaka młody szkoleniowiec dostał czasową misję poprowadzenia zespołu w trzech meczach. Była to o tyle uzasadniona decyzja, ponieważ niebiesko-czarni rozgrywali trzy mecze w ciągu ośmiu dni. Najpierw podejmowali Rozwój Katowice, następnie grali na wyjeździe ze Stalą Stalowa Wola w Pucharze Polski, a na koniec w Bytowie zmierzyli się z tamtejszą Bytovią. Osiński zdał egzamin na mocną czwórkę.
W lidze zespół po jego wodzą wygrał z Rozwojem i zremisował z Bytovią. To zaowocowało awansem na 3. miejsce w tabeli. Drużyna w obu meczach pokazała charakter. Niebiesko-czarni z katowiczanami w końcówce zapewnili sobie zwycięstwo, a w Bytowie uratowali punkt w ostatniej akcji. Zespół zaprezentował się całkiem nieźle. W obu spotkaniach bydgoszczanie byli lepsi od rywali. Piłkarze nie popełniali większych błędów. Do pełni szczęścia zabrakło im lepszej skuteczności. Szkoleniowiec przeprowadzał dobre zmiany, szczególnie w Bytowie, gdzie właśnie rezerwowy Sylwester Patejuk strzelił gola na wagę jednego punktu.
Drugi awans zespół prowadzony przez Osińskiego zanotował w Pucharze Polski. Awans ważniejszy, bo do czołowej ósemki zespołów w rozgrywkach “Tysiąca Drużyn”, co jest dużym sukcesem.
Niebiesko-czarni wyeliminowali co prawda drugoligowca, ale Stal wcześniej okazała się lepsza od Piasta Gliwice, aktualnego lidera ekstraklasy, a do meczu z Zawiszą nie doznała jeszcze porażki na swoim stadionie w bieżącym sezonie.
Obserwując ekipę Zawiszy widać dobre nastroje panujące w zespole. Widać, że obie strony - trener wraz ze swoim sztabem i zawodnicy - się akceptują i nieźle im się razem współpracuje. A młody wiek szkoleniowca nie jest żadnym problemem. Poza tym Osiński bardzo dobrze zna młodych zawodników Zawiszy, którzy odgrywają coraz większą rolę w zespole seniorów, ponieważ wcześniej prowadził ich w juniorach. To plusy szkoleniowca.
Wczoraj Zawisza rozpoczął przygotowania do meczu ze Stomilem. Trening poprowadził Osiński wspólnie z Hermesem i Norko.- Pracuję normalnie - powiedział nam szkoleniowiec. - Przygotowuje zespół do niedzielnego meczu ze Stomilem. Na tym się skupiam i nie zastanawiam nad tym czy dalej będę prowadził pierwszy zespół. To decyzja właścicieli klubu - dodał szkoleniowiec.
Jak udało się nam ustalić Radosław Osuch, właściciel Zawiszy, zjawi się w Bydgoszczy dopiero w czwartek, chyba nie zdecyduje się na zmiany w sztabie trenerskim i da kolejną szansę młodemu szkoleniowcowi, który spisuje się całkiem dobrze.
Po meczu w Bytovie poobijany jest Maciej Kona. Pozostali nie narzekają na urazy. Do treningów wrócił Blażo Igumanović, który leczył kontuzjowaną łydkę.
Niedzielny mecz ze Stomilem to spotkanie na szczycie w I lidze. Zagrają drugi z trzecim zespołem.