https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szwaczki z toruńskiego Torpo nie chcą hotelu, chcą szyć garnitury

Magdalena Stremplewska, Fot. Łukasz Fijałkowski [email protected] Tel. 056 619 99 10
Te kobiety wciąż wierzą, że będą przez co najmniej 10 lat pracowały w zakładzie przy ulicy Żwirki i Wigury w Toruniu
Te kobiety wciąż wierzą, że będą przez co najmniej 10 lat pracowały w zakładzie przy ulicy Żwirki i Wigury w Toruniu
Czy 400 osób zatrudnionych w toruńskiej firmie Torpo straci pracę? Czy fabryka garniutrów zamieni się w hotel?

- Wczoraj podpisano protokół z kontroli w Torpo, pracodawca nie wniósł zastrzeżeń. Nie stwierdzono wykroczeń przeciw prawom pracowników. Wynagrodzenia są wypłacane w terminie - mówi Beata Gołębiewska, rzeczniczka Okręgowego Inspektoratu Pracy w Bydgoszczy.

Praca jest tylko na razie, bo mamy kryzys

O kontrolę poprosiła załoga zakładu, bo miała zastrzeżenia do propozycji prezesa. Jan Kucharskichciał, by jego pracownicy zrezygnowali z etatów i zatrudnili się za pośrednictwem agencji pracy tymczasowej.

- Praca na razie jest, ale czasy kryzysu zobowiązują nas do poszukiwania nowych rozwiązań i zapewnienia środków finansowych na dalsze funkcjonowanie przedsiębiorstwa - mówił w ubiegłym tygodniu prezes Torpo.

Agencja Euroconnect z Wielkopolski w razie ewentualnych postojów w produkcji miała szkolić pracowników. Teraz jednak wycofała się z oferty zatrudnienia załogi Torpo.

- Warunki, które usłyszeli pracownicy były nie do zrealizowania. Nie ma możliwości, by agencja pracy tymczasowej zatrudniła kogokolwiek na okres dłuższy niż rok. A załodze Torpo obiecywano pracę w tym systemie nawet przez sześć lat - mówi Gołębiewska.

Jeszcze pracują

Co wycofanie Euroconnect oznacza dla pracowników? - Na razie pracujemy i liczymy na to, że prezes dotrzyma danego nam słowa i nie zwolni nas przez dziesięć lat. Jednak póki co nie mamy żadnych konkretnych propozycji - mówi pani Ewa, jedna ze szwaczek zatrudnionych w Torpo.

Nie udało nam się skontaktować z prezesem. Jednak w ubiegłym tygodniu Jan Kucharski mówił, że zaangażowanie firmy outsorcingowej może być jedynym sposobem na utrzymanie zatrudnienia i pensji na dotychczasowym poziomie.

Szkolenia czy hotel?

- Nie mamy żadnych oficjalnych sygnałów ani od pracowników ani od dyrekcji o ewentualnych zwolnieniach. Gdyby jednak doszło do tego, że czterysta osób zostałoby bez pracy, na pewno nie zostawimy ich samym sobie. W takich sytuacjach mamy możliwość wnioskowania o specjalne środki z budżetu państwa. W grę wchodzą szkolenia dla zwalnianych pracowników i pełna pomoc w kwestiach urzędowych - mówi Bożenna Pszczółkowska-Rudnicka, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Toruniu.

Obawy pracowników wciąż budzą rzekome plany przerobienia ich zakładu na hotel. - 7 kwietnia do magistratu wpłynął wniosek o opinię w sprawie adaptacji nieużywanych pomieszczeń na mieszkania dla właścicieli zakładu, ale sprawa wciąż jest w toku - mówi Agnieszka Pietrzak, rzeczniczka prezydenta Torunia.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska