Unia Swarzędz - Zawisza Bydgoszcz 1:1 (0:1)
Bramki: Michał Niedźwiedzki (90+3) - Patryk Mikita (4).
Zawisza: Sobolewski - Urbański, Dampc, Sławek - Nowak (84. Borowski), Kona, Szramowski, Horvath - Młynarczyk (54. Rak), Skórecki (67. Bojas) - Mikita (84. Zalewski).
Spotkanie kapitalnie zaczęło się dla bydgoszczan. Już jedną z pierwszych akcji golem zakończył Patryk Mikita, którzy wykorzystał błąd obrońcy i nie zmarnował sytuacji sam na sam z bramkarzem.
- Potem kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku - mówi Marcin Łukaszewski, dyrektor sportowy Zawiszy. - Dobrze funkcjonowaliśmy jako zespół. Największe zagrożenie stwarzaliśmy po stałych fragmentach gry. Niewiele zabrakło, by podwyższyć wynik - dodał.
Zobaczcie także
Krótko przed przerwą czerwone kartki otrzymali trener Adrian Stawski oraz Ołeksandr Horvath za dwie żółte. Od tego momentu zawiszanie grali w osłabieniu.

W drugiej połowie bydgoszczanie nie bronili wyniku, tylko starali się atakować, by podwyższyć wynik.
- Graliśmy jak równy z równym mimo osłabienia - relacjonuje dyrektor Łukaszewski. - Mieliśmy lepsze okazje, ale brakowało ostatniego podania. Niestety, w ostatniej akcji meczu napastnik Unii przelobował naszego bramkarza i skończyło się remisem. Bardzo jesteśmy rozczarowani tym jak to się skończyło - dodał.
W następnej kolejce Zawisza podejmie Polonię Środę Wielkopolska.