
Pupil, jak człowiek: musi regularnie jeść, czasami trzeba z nim iść do lekarza, lubi też przyjemności. To kosztuje!

Podczas pandemii pokochaliśmy zwierzęta jakby ze zdwojoną siłą. W polskich domach, w zaledwie dwa lata, przybyło kilkaset tysięcy nowych psów i kotów - ze schronisk i hodowli.
Na trendzie korzystają sprzedawcy i weterynarze. Kolejki w klinikach dla zwierząt są długie, ale lekarze martwią się, co będzie za kilka lat. Ceny leczenia i utrzymania pupila są tak wysokie, że wiele osób rezygnuje z profesjonalnej opieki.
- Mieliśmy taką sytuację, że trzeba było przeprowadzić operację żołądka u samca rasy west highland - opowiada weterynarz z Bydgoszczy. - Co my tam znaleźliśmy? Włosy, trawę, fragmenty patyków. Ledwo przeżył. Wymagał kontynuacji leczenia kroplówkami. Właściciel powiedział, że, owszem, zapłaci za operację, ale kroplówki będzie podawał sam, w ramach oszczędności. Wydał u nas niecałe 2 tys. zł.
Oczywiście, nie tylko leczenie zwierzaków to spory wydatek, gdyż trzeba je jeszcze np. regularnie szczepić, odgrzybiać czy chronić środkami na kleszcze - w każdym tym przypadku należy mieć odłożone kilkadziesiąt złotych.

Do tego dochodzi codziennie utrzymanie. Koszt karmy zależy od jakości, im bogatsze składniki tym jest ona droższa. 12-kg opakowanie dobrej, suchej karmy kosztuje 200-300 zł. Saszetka mokrej karmy to 5-9 zł za 400 gr. Nie warto jednak oszczędzać na jedzeniu, bo od prawidłowego odżywiania zależy zdrowie zwierzaka.
Trzeba też uważać na sztuczki producentów. Często jest np. tak że na puszcze z karmą może nas zmylić duży napis „jagnięcina” czy „wołowina”, a małym druczkiem przeczytamy, że akurat tego mięsa w składzie są śladowe ilości i przeważają tańsze i mniej wartościowe podroby.

Pupile uwielbiają też tzw. smaczki. W tym przypadku, jak wcześniej, im są one bardziej naturalne, tym więcej za nie zapłacimy (od kilku do kilkunastu złotych).
Do tego dochodzi cała gama gadżetów dla psów i kotów - od koloru do wyboru, jak między innymi: siedziska do przewożenia w samochodzie, legowiska, kuwety, drapaki, szczotki do wyczesywania sierści, smycze, obroże, szelki, miseczki do jedzenia, zabawki i wiele, wiele innych. Takie gadżety dość szybko się jednak niszczą, a jeszcze szybciej nudzą, więc tutaj należy się liczyć z regularnymi wydatkami.
Utrzymanie zwierzaka to więc koszt kilkuset złotych miesięcznie - i to w przypadku, gdy nie choruje. Warto też pamiętać, że niektóre gminy pobierają opłaty za psa - przeważnie jest to kilkadziesiąt złotych rocznie.