Tadeusz Rolke w Brodnicy
W minioną środę był gościem miejskiej książnicy. Tadeusz Rolke, mistrz fotografii reportażowej podpowiadał jak stać się najlepszym.
Fotografią zainteresował się w wieku 14 lat. Pierwsze zdjęcia zrobił tuż przed wybuchem powstania warszawskiego.
- Fotografowałem gosposie. Moją i jedną z sąsiedztwa. W ręce włożyłem im książki, bo uważałem, że osoba fotografowana powinna coś robić, a nie po prostu patrzeć w obiektyw - mówi Tadeusz Rolke.
W tym samym okresie zaczął robić zdjęcia kamienicy, w której wówczas mieszkał. - Wtedy nie wiedziałem, że robię coś, czego obecnie uczy się studentów pierwszego roku fotografii. Mianowicie chodzi o uchwycenie swojego miejsca na ziemi, mieszkania, kuchni, łazienki, budynku w którym się mieszka. Ja to robiłem z wewnętrznej potrzeby.
W momencie wybuchu powstania dom, w którym mieszkał pan Tadeusz został zniszczony.
- Po kilkunastu miesiącach wróciłem w to miejsce. Robiłem zdjęcia ruin, na których był mój kolega. Później zabierałem tam mamę. Robiłem tam zdjęcia tak długo aż były tam jakieś resztki domu, gruzy. Gdy na miejscu nie zostało już nić, wszystko zostało starte z powierzchni przestałem tam wracać.
Przez krótką chwilę fotografik zajmował się martwą naturą. Jednak najważniejsze stało się dla niego chwytanie w ramy obiektywu ważnych wydarzeń, ludzi.
Uczestnicy spotkania mieli okazję zobaczenia wielu ciekawych fotografii z cyklu "Tu byliśmy. Ostatnie ślady zaginionej kultury", na których prezentował synagogi.
Były też zdjęcia z Brodnicy, tej sprzed wielu lat. Większość obecnych na sali - ze względu na młody wiek - nie mogła porównać wyglądu starych ulic z ich obecnym zagospodarowaniem. Wielkie zdziwienie wywołało zdjęcie zrobione na ul. Pocztowej. W okresie, gdy nie było jeszcze pasażu handlowego i pozostałych budynków po tej stronie ulicy.
Zdjęcia ze spotkania z Tadeuszem Rolke znajdziecie na www. pomorska.pl/brodnica