
Pewna pracownica złamała nogę i poszła za zwolnienie lekarskie. Z nogą w gipsie wystartowała w biegu, który był przeznaczony także dla osób na wózkach. Swoją aktywnością sportową pochwaliła się na Facebooku. Ktoś „życzliwy” poinformował o tym ZUS i pracownica straciła zasiłek.

Podobny los spotkał także inną pracownicę, która korzystając ze zwolnienia lekarskiego reklamowała swój sklep na portalu społecznościowym, umieszczając m.in. zdjęcia reklamowe zrobione w sklepie.

Kontroler ZUS nie zastał też w domu pracownika który był na L4, bo złamał nogę. Jako powód swojej nieobecności w domu podał, że udał się z córką do lekarza, bo jako jedyny z domowników posiadał prawo jazdy. Tłumaczył, że musiał pojechać do przychodni, bo nikt inny by tego za niego nie zrobił.

Innemu pracownikowi będącemu na chorobowym lekarz na zwolnieniu napisał, że „może chodzić”. Pacjent tak bardzo wziął sobie te słowa do serca, że kilka dni później ... wystartował w maratonie.