Inna sprawa, że van Niekerk nie wyskoczył jak Filip z konopi, tylko od początku był w gronie głównych faworytów do zdobycia medalu. Tyle tylko, że co innego spełnić pokładane w sobie nadzieje i wywalczyć nawet złoto olimpijskie, a co innego jednocześnie wyśrubować taki rekord świata, o jaki nie otarł się nawet wielki Amerykanin Michael Johnson. Piętnaście setnych sekundy (0,15 s), w biegu na takim dystansie i niebotycznym poziomie, to ogromny przeskok.
Reprezentant Republiki Południowej Afryki, mistrz świata z 2015 roku, biegł na najbardziej zewnętrznym torze i wygrał walkę o panowanie na jednym okrążeniu. Van Niekerk wyprzedził Kiraniego Jamesa z Grenady oraz Amerykanina LaShawna Merritta. Odciągnięty od trenowania rugby lekkoatleta zrobił wrażenie na samym Johnsonie, który komplementował młodszego kolegę w roli komentatora na antenie stacji BBC, a także pospieszył z gratulacjami na Twitterze.
Zdetronizowany rekordzista z klasą napisał: Gratulacje Wayde van Niekerk dla Ciebie i Twojego trenera. Dobra robota i zasłużone złoto igrzysk olimpijskich wraz z rekordem świata. Znam to uczucie.
Afrykanerowi pokłonił się też najwspanialszy sprinter w historii, sam Usain Bolt, który po zdobyciu siódmego złotego medalu olimpijskiego przerwał udzielanie wywiadów, aby jak najszybciej pogratulować swojemu koledze po fachu.
Bolt stops interviews to congratulate Van Niekerk. Beautiful. pic.twitter.com/jfGDblpkMV
— Sandile van Heerden (@SandilevHeerden) 15 sierpnia 2016