www.pomorska.pl/wloclawek
Więcej informacji z Włocławka znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/wloclawek
Ewa Szanowska siedem lat temu postanowiła reaktywować produkcję fajansu. - Oczywiście nie na taką skalę, jak miało to miejsce w dawnej, bliskiej mi Fabryce Fajansu - mówi włocławianka. - W "Fajansie" pracowali moi bliscy, tutaj poznałam mego męża - opowiada.
Od zamknięcia starego "Fajansu" do powstania nowej Fabryki Fajansu na Falbance minęło jedenaście lat. - Obawiałam się, czy fajans, tak bardzo kojarzony z naszym miastem, przyjmie się powtórnie... Okazało się, że włocławianie, ale i klienci z całej Polski, ciepło przyjęli powrót wicków, serwisów śniadaniowych i obiadowych, malowanych w kobaltowe lub kolorowe róże. - Z roku na rok zainteresowanie wyrobami rośnie - przyznaje pani Ewa.
Przed świętami dobrze sprzedaje się tak zwana galanteria fajansowa. Przed Wielkanocą do pieca wędrują więc masowo figurki zajączków, jajka mniejsze i większe, pieprzniczki i solniczki w kształcie jajek. Bardzo pomysłowe są deseczki do jajek w różnych kształtach, okrągłe lub w formie koguta. A kieliszki do jajek wyglądają podobnie jak... wielkanocne kurczaczki.
Jakie są gusty kupujących fajans, jeśli chodzi o kolor? Wielu uważa, że nie ma to jak jajko w tradycyjnym, kobaltowym kolorze, ale Ewa Szanowska twierdzi, iż bardziej niż kobalt klientów zachwyca czerwień. - To energetyczna barwa, kobalt jest zimny - twierdzi.
Przy okazji warto pamiętać, że w naszym mieście, w Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej, znajduje się największa w Polsce kolekcja fajansu. Polecamy na co dzień i od święta!