https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Takie jest zbójeckie prawo

Trzyosobowa rodzina mieszka na polu za  Wierzchucinem. Na zdjęciu Katarzyna i Wiesław  Burzyńscy przy namiocie, w którym śpią dzieci -  w środku mały Kamil.
Trzyosobowa rodzina mieszka na polu za Wierzchucinem. Na zdjęciu Katarzyna i Wiesław Burzyńscy przy namiocie, w którym śpią dzieci - w środku mały Kamil.
Rodzina Burzyńskich z Wierzchucina już ponad tydzień mieszka w namiocie. Pan Wiesław śpi w maluchu, jego trójka dzieci i żona nocują na polu pod płachtą. Zostali wyrzuceni na bruk.

Wiesław i Katarzyna Burzyńscy mieszkali na wybudowaniu za Wierzchucinem 12 lat. - Mieliśmy mieszkanie za opiekę nad starszym panem, ale on zmarł - mówi Katarzyna Burzyńska. - Zameldował nas na stałe, dobrze nam się z nim żyło, bez konfliktów, nawet mleko naszym dzieciom dawał, jak jeszcze miał krowę. Po jego śmierci właścicielka kazała nam się wyprowadzić, a gdzie my pójdziemy z trójką dzieci? Od grudnia staraliśmy się o mieszkanie socjalne.

Państwo Burzyńscy mają wyrok sądu, z którego wynika, że rodzinę z małymi dziećmi eksmitować można tylko do lokalu socjalnego. - Właścicielka najęła ludzi i nas wyrzuciła. Co mieliśmy zrobić? Rozłożyliśmy się w polu - mówią Burzyńscy.

Od ponad tygodnia dzieci mieszkają w namiocie, a ojciec rodziny śpi przykryty kocem w maluchu. Meble mokną pod folią, bo choć jest ciepło, nad Borami przechodzą gwałtowne burze. Nie mają prądu, a wodę czerpią ze stojącej przy domu studni. - W środę pani z opieki przyjechała i pyta nas, co my jemy i czy ciepłe posiłki są - _opowiada pani Katarzyna. - Gdzie ja ugotuję? Chleb jemy, bo na jagody chodzę i zawsze coś się uzbiera. Rodzina nam pomaga, jak może. _

- Wszędzie szukałem mieszkania do wynajęcia - mówi pan Wiesław. - W Lnianie byłem, w Świekatowie, Błądzimiu, Zalesiu, Gacnie, Karpatach, Iwcu. To prawo dzikie jest. Wyrzucili nas na bruk i co my teraz mamy zrobić? Nikt nam nie może pomóc.

Sprawę eksmisji gmina zgłosiła na policję. - Nie dysponujemy żadnymi mieszkaniami socjalnymi - mówi wójt Jacek Brygman. - Mieszkanie socjalne to lokal przejściowy, ale u nas stały się komunalnymi, bo lokatorzy się z nich wyprowadzają.

Wczoraj gmina miała zaproponować rodzinie przeniesienie się do schroniska w Bydgoszczy.

Tekst i fot. BARBARA ZYBAJŁO

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska