Dłużnicy, którzy nie płacili abonamentu RTV otrzymują wezwania do zapłaty od Poczty Polskiej. Na opłacenie zaległości mają siedem dni. Jeśli tego nie zrobią, to zadłużenie będzie egzekwowane na podstawie tytułu wykonawczego przekazanego do właściwego urzędu skarbowego.
Zaległy abonament RTV fiskus może ściągać np. z:
- nadpłaty podatku dochodowego,
- z rachunku bankowego, a poprzez komornika,
- z emerytury,
- z pensji.
W okresie od stycznia do maja 2020 roku urzędy skarbowe tylko w Kujawsko-Pomorskiem dokonały około 3900 zajęć zaległości abonamentowych z wynagrodzeń za pracę, emerytur, rent i rachunków bankowych. Podstawą były tytuły wykonawcze wystawione przez Pocztę Polską S.A. na abonament radiowo-telewizyjny.
Co ważne, wezwanie do zapłaty zaległości dostaną tylko te osoby, które nie wyrejestrowały odbiorników radiowych i telewizyjnych, a przestały za nie płacić. Natomiast wezwanie nie przyjdzie do tych, którzy w ogóle nie zarejestrowali odbiorników. Nawet, jeśli nie płacą abonamentu radiowo-telewizyjnego, to nie poniosą żadnych konsekwencji, bo nie widnieją w kartotece poczty. Chyba, że organ kontrolny dowie, że w danym gospodarstwie znajduje się telewizor, czy radio.
Jak już wspomnieliśmy, wezwania do zapłaty zaległego abonamentu RTV może do abonenta wysyłać jedynie Poczta Polska. Jednak co jakiś czas oszuści próbują nas naciągnąć. W tym celu wysyłają fałszywe wezwania do zapłaty. Uważajmy i nie dajmy się nabrać! Oszuści próbują nas często oszukiwać w okresie świąt, gdy nasza czujność jest nieco mniejsza.
Abonament RTV - metody kontroli
Informowaliśmy już, iż kontrolerzy Abonamentu RTV sprawdzają miedzy innymi zakupy nowych telewizorów przez mieszkańców naszego kraju. W ściąganiu zaległego abonamentu Poczta stosuje również inne metody.
W ostatnich dniach mówi się o metodzie na książeczkę. Należy pamiętać o konieczności wyrejestrowana odbiornika. Jeśli numer książeczki abonenta pozostaje w bazie, to należy nadal opłacać abonament. Obecnie trwają kontrole tych dokumentów.
W takiej sytuacji znalazł się miedzy innymi jeden z czytelników "Gazety Wyborczej". - Kilka lat temu rozwiodłem się i abonament za RTV przejęła moja była żona. Chyba po dwóch latach dostałem na były adres wezwanie do opłacenia zaległości. Na moje odwołanie otrzymałem odpowiedź, że nie wyrejestrowałem numeru książeczki, więc należało opłacać nadal abonament. Nieważny był adres, którego dotyczył abonament, ale książeczka. To absurd, ponieważ abonament nie jest opłacany za używanie książeczki, ale za zarejestrowany odbiornik radiowy i telewizyjny - pisze Czytelnik.
