Wyrok przed tarnowskim sądem zapadł po trwającym trzy lata procesie. Na ławie oskarżonych zasiadło 14 osób. Najpoważniejsze zarzuty ciążyły na Wojciechu W. i Tadeuszu G. To oni dokonywali brutalnych napadów na właścicieli kantorów w Małopolsce i na Podkarpaciu.
W poniedziałek (20 września), podczas odczytywania wyroku, na sali rozpraw obecny był jedynie Tadeusz G. Siedział w części oddzielonej od sali kuloodporną szybą. W trakcie procesu nie przyznawał się do udziału w zbrodniach. Liczył na uniewinnienie.
Sami nie okazywali litość, więc tarnowski sąd również nie miał dla nich litości
Sąd jednak wziął pod uwagę zeznania jego kompana Wojciecha W., który dokładnie opisywał dokonane zbrodnie, nie umniejszając w nich również swojego udziału. Przyznał nawet, że to on w grupie był tą osobą, która oddawała strzały z broni palnej do ofiar.
Ostatecznie tarnowski sąd obu mężczyzn skazał na kary dożywotniego więzienia.
- Sprawcy najpierw oddawali strzały, by pozbawić życia swoje ofiary, później przeszukiwali je w poszukiwaniu pieniędzy. W tych przypadkach oskarżeni nie okazali cienia litości pokrzywdzonym i nie mogą liczyć na to, że taki cień litości zostanie okazany przez sąd - mówił w uzasadnieniu wyroku Tomasz Kozioł, sędzia Sądu Okręgowego w Tarnowie.
Gang kantorowców brutalnie zamordowali pięć osób
Wojciech W. i Tadeusz G. zostali skazani za zabójstwa pięciu osób. Do zbrodni dochodziło w Ostrowie koło Rzeszowa, Przeworsku, a także w Tarnowie.
W Małopolskim mieście zaatakowali w styczniu 2007 roku na ul. Bitwy pod Studziankami. Ofiarą był Mieczysław R., pracownik kantoru, należącego do jego córki. W tej sprawie wyrok dożywocia w 2016 roku usłyszał już Tadeusz G. Teraz podobną karę wymierzono Wojciechowi W., który pociągał za spust pistoletu P-83. Strzelił cztery razy, z czego trzy kule śmiertelnie raniły 57-letniego mężczyznę.
Wyroki, które wymierzył tarnowski sąd, nie są prawomocne.
Bądź na bieżąco i obserwuj
FLESZ - Sztuczna inteligencja “nie radzi” sobie z hejtem?
