- Mój syn to czarna owca w rodzinie - przyznaje starszy pan, mieszkaniec gminy Solec Kujawski. - Teraz my mamy przez niego same problemy.
Syn przez wódkę stracił wszystko, co miał. Rodzinę - bo żona po rozwodzie wyjechała z dwójką dzieci za granicę. Mieszkanie - bo za długi stracił "normalne" i teraz mieszka w lokalu socjalnym, czyli tym o obniżonym standardzie.
No i pracę co chwilę traci. - Gdy jaką robotę łapie, to po kilku dniach nie stawia się w zakładzie. To dlatego, że pije, więc szef go wyrzuca.
Sąd na dwójkę dzieci tego mężczyzny przyznał alimenty w wysokości tysiąca złotych - po 500 na jedno.Bezrobotny ojciec na dzieci przez lata nie płacił. Zaczął dopiero parę miesięcy temu, gdy poszukał pracę dorywczą. Przekazuje częściowe kwoty, w sumie po 400-600 złotych miesięcznie.
Komornik nie miał wcześniej możliwości, żeby od niego pieniądze wyegzekwować. Przez cały czas to urząd gminy wypłacał - za niego - alimenty na dzieci dłużnika.
Takich przypadków są tysiące. Dosłownie. - W samej Bydgoszczy ze świadczeń z funduszu alimentacyjnego korzysta aktualnie 2730 wierzycielek - podają urzędnicy z Wydziału Zdrowia, Świadczeń i Polityki Społecznej w bydgoskim ratuszu. - Dostają pieniądze łącznie na 3595 dzieci.
Przeczytaj także: Rekordzista zalega 360 tysięcy złotych za alimenty!
Potem mogą pojawiać się schody. - Teraz okazuje się, że nasza była synowa wystąpiła do sądu. Chce, żebyśmy my, dziadkowie, płacili alimenty na dzieci, czyli nasze wnuki - opowiada starszy pan.
I pyta: - Dlaczego to my mamy być pociągani do spłaty długów, których narobił nasz syn? Przecież już teraz co miesiąc spłacamy inne jego długi.
Takie przypadki, rzadko, bo rzadko, ale się zdarzają.- Jeżeli egzekucja okazała się nieskuteczna, czyli gdy od dłużnika nie można wyegzekwować pieniędzy, wówczas sąd na rozprawie rozpatrzy pozew o nałożenie obowiązku alimentacyjnego na rodziców dłużnika - wyjaśnia Robert Damski, rzecznik prasowy Krajowej Rady Komorniczej. - Jeśli sąd zdecyduje, że rodzice dłużnika mają płacić, w tym momencie stają się oni tzw. dłużnikami solidarnymi.
To znaczy? - To znaczy, że wraz ze swoim dzieckiem-dłużnikiem muszą płacić alimenty - odpowiada pan rzecznik.
Dziadek ma jednak następne wątpliwości:- Sąd przyznał przecież po 500 złotych alimentów na każde dziecko. Skoro syn zaczął spłacać, to dlaczego jeszcze my mamy płacić? Wychodzi podwójnie.
Robert Damski: - Syn spłaca zaległości, a jego rodzice przekazują bieżące alimenty.
Czytaj e-wydanie »