Biało-Czerwone sukcesy w XXI wieku
W XXI wieku mogliśmy przyzwyczaić się do sukcesów notowanych przez Biało-Czerwonych. Świetną serię zapoczątkował Adam Małysz, który skakał fenomenalnie, bił rekordy skoczni, czasami, jak w Willingen czy Trondheim dokonywał wręcz niemożliwego, notował wiele zwycięstw i czterokrotnie sięgnął po Kryształową Kulę.
Jeszcze nim nasz wielki mistrz zakończył karierę, pojawił się Kamil Stoch, który w późniejszych latach osiągnął to, co nie udało się aktualnemu prezesowi Polskiego Związku Narciarskiego - został złotym medalistą olimpijskim i jako drugi w historii zanotował komplet zwycięstw w Turnieju Czterech Skoczni. Niejako na dokładkę pojawiły się też oczywiście triumfy w Pucharze Świata, Kryształowe Kule i tytuły mistrzowskie.
Rok temu błyszczał z kolei Dawid Kubacki, który łącznie wygrał aż sześć konkursów. Swoje dołożył też Piotr Żyła, który obronił tytuł mistrza świata na małej skoczni, mimo że po pierwszej serii plasował się dopiero na trzynastej pozycji. Nikt wówczas nie przypuszczał, że kolejny sezon będzie tak słaby w wykonaniu Biało-Czerwonych.
Mija rok od ostatniego sukcesu Biało-Czerwonych
Od ostatniego polskiego triumfu na skoczniach świata w sobotę minie równo rok i wszystko wskazuje na to, że w marcu nie doczekamy się przełamania złej serii. Co jednak mają mówić przedstawiciele innych krajów, które w przeszłości miały skoczków bijących się o triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, a obecnie od dłuższego niż Polska czasu mają problem z wywalczeniem miejsca na szczycie w pojedynczych zawodach?
