Widzowi umknąć może coś, co bardzo ważne wśród znaczeń symboli... Widownia w Soleckim Centrum Kultury prawie pełna. Ascetyczna scenografia. I stroje, które dla tego teatru uszyła pani Iwona Sawicka. Wielki krzyż oparty o scenę i drugi - z przystawioną do niego drabiną - pod ścianą. Oraz 23 młodych, bardzo młodych aktorów. Niektórzy - jeszcze gimnazjaliści - 14-letni... To ich porwał reżyser - Tomasz Rudny, lat 28, teolog z wykształcenia, reżyser z wyboru - do wystawienia sztuki, której na imię "Tajemnice krzyża". Na podstawie scenariusza polonistki z Liceum Urszulanek w Rybniku. Dużo tu tekstów z antologii poezji religijnej, Marcina Kopija, Kazimierza Wyrzyńskiego, Jerzego Liebierta, Adama Asnyka. I muzyki - Gorana Bregowica, Ennio Morricone, Antoniny Krzysztoń, Zbigniewa Preisnera, Piotra Rubika. Są w tej sztuce też elementy pantomimy, potęgujące symbolikę przedstawienia. To misterium o tajemnicy Krzyża. Nie tylko męki Chrystusa, ale i Krzyża człowieka, który - jak mówi reżyser - ulega wewnętrznemu rozdarciu. "A z rozdarcia człowieka rodzi się śmierć"... Jest więc w tej sztuce - jak chce jej reżyser - i ciężar Krzyża, i Śmierć, i Zmartwychwstanie. Jakby trzy akty i trzy krzyże człowieka.
Kiedy we wtorek ponad godzinny premierowy spektakl zakończył się, najpierw zapadła cisza. Potem - długo - oklaski.
10 kwietnia kolejne spektakle: dla młodzieży o godz. 10, 11 oraz dla wszystkich o godz. 19. Warto zobaczyć. I przeżyć.
(ALE)