MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Telefon w ręku, nogi na desce rozdzielczej – tak jeżdżą niektórzy kierowcy ciężarówek. A to bardzo niebezpieczna jazda

Marek Weckwerth
Wielkie ciężarówki kierowane są przez zawodowych kierowców, od których wymaga się więcej niż od zwykłych kierowców. W rękach nieodpowiedzialnych osób stają się bardzo groźne dla innych uczestników ruchu.
Wielkie ciężarówki kierowane są przez zawodowych kierowców, od których wymaga się więcej niż od zwykłych kierowców. W rękach nieodpowiedzialnych osób stają się bardzo groźne dla innych uczestników ruchu. Marek Weckwerth/ zdjęcie ilustracyjne
W wakacje, gdy częściej jeździmy drogami szybkiego ruchu, częściej też można przyglądnąć się zachowaniom kierowców ciężarówek. A te, niestety nie zawsze są bezpieczne i zgodne z przepisami.

Niektórzy kierowcy tirów rozmawiają przez „komórki”, sms-ują lub odczytują wiadomości. Odrywanie wzroku od tego, co dzieje się na drodze, jest bardziej niebezpieczne niż sama rozmowa.

Widać, że coś jest nie tak

- W efekcie bywa, że wielki samochód nie trzyma się swojego pasa ruchu, ale myszkuje po nim, a czasem nawet zjeżdża na sąsiedni pas lub na awaryjny tuż przy barierach energochłonnych. Zdecydowanie przodują w tym młodzi kierowcy. To bardzo niebezpieczne zachowania, bo mogą doprowadzić do bocznego zderzenia z innym autem. Jeśli jest to „osobówka”, to wiadomo kto może z tego nie wyjść cało – przekazuje nam swoje obserwacje pani Lucyna z powiatu bydgoskiego.

- Gdy niedawno, jadąc w charakterze pasażera, nasze auto zrównało się z tirem, starałam się uświadomić takiemu kierowcy, że źle postępuje, sugestywnie unosząc i wskazując na swój telefon. W odpowiedzi indagowany pokazał mi środkowy palec – dodaje nasza rozmówczyni.

Zdarza się też, że kierowca, zdejmuje stopę z pedału gazu, uruchamia tempomat i zarzuca nogi na deskę rozdzielczą. Ale co będzie, gdy zdarzy się coś niespodziewanego i kierowca będzie musiał alarmowo hamować?

Na plandekach niektórych ciężarówek znajdują się adresy firm – właścicieli tych pojazdów, a bywa, że także sugestie dla innych uczestników ruchu, aby zatelefonować do właściciela i poinformować o tym, czy jazda kierowcy jest bezpieczna i kulturalna czy też nie.

- Może warto tak zrobić i faktycznie zatelefonować? – zastanawia się nasza rozmówczyni

Mandat za nogi może być srogi

- My także podczas służby na drogach obserwujemy takie zachowania zawodowych kierowców i trzeba jasno powiedzieć, że nie należą do bezpiecznych, zwłaszcza że mowa jest o prowadzeniu naprawdę dużych, ciężkich pojazdów. Dlatego, w przypadku stwierdzenia naruszeń prawa, kierowcy są karani zgodnie z przepisami – wyjaśnia Krzysztof Nowak, naczelnik Wydziału Inspekcji Kujawsko-Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Bydgoszczy.

To też może Cię zainteresować

Za trzymanie telefonu (słuchawki) w ręku sprawca otrzymuje 500-złotowy mandat, a do tego 12 punktów karnych. Za jazdę z nogami oderwanymi od podłogi, czyli od pedałów sterujących jazdą samochodu, mandat może sięgnąć aż 3 tys. zł i 10 punktów. Taki zachowanie kwalifikowane jest jako zagrożenie w ruchu drogowym, szczególnie że chodzi o ciężarówkę.

- W całej Polsce przy drogach szybkiego ruchu zbudowano wiele miejsc obsługi podróżnych, popularnych MOP-ów, gdzie kierowcy ciężarówek mogą swobodnie zjechać i odpocząć, rozprostować nogi. Zatem jazda z nogami na desce rozdzielczej nie znajduje usprawiedliwienia – dodaje naczelnik.

W kraju pozwalają sobie na więcej

- Takie zachowania, zwłaszcza rozmowy przez telefon podczas jazdy, obserwuje się na trasach u nas w kraju. Na Zachodzie kierowcy nie pozwoliliby sobie na coś takiego, bo szybko straciliby prawo jazdy i jedyne źródło utrzymania. Ale u nas inspektorów transportu drogowego jest bardzo mało – stwierdza Grzegorz Chełminiak, wiceprezes Kujawsko-Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych im. Dionizego Woźnego.

Uświadamia, że inspektorów jest w całej Polsce ok. 300, a licencji wydanych na pojazdy ciężarowe ok. 300 tysięcy.

- Warto jednak uświadamiać kierowców z jakimi zagrożeniami wiąże się rozmowa przez telefon komórkowy czy zakładnie nóg na deskę rozdzielczą. Media częściej powinny o tym mówić – dodaje Grzegorz Chełminiak.

Zdarzyło się w Anglii..

.
Warto więc przypomnieć tragedię jaka rozegrała się w 10 sierpnia 2016 roku na trasie A34 w Angli. 30-letni Polak, kierowca ciężarówki zajęty był zmienianiem muzyki w telefonie komórkowym i nie patrzył na drogę. Najechał od tyłu na jadące bardzo wolno (bo na przodzie kolumny ruch spowalniała inna ciężarówka) auta i zabił wracających swoim autem z wakacji kobietę oraz trójkę jej dzieci. Pięć innych osób zostało rannych, w tym jedna ciężko.

Sąd skazał go na 10 lat więzienia. Przez 7 lat po opuszczeniu więzienia mężczyzna nie będzie mógł prowadzić pojazdów.

Jak relacjonował BBC News - sędzia Maura McGowan stwierdziła, że K. mógł równie dobrze prowadzić z zamkniętymi oczami. Każdy prowadzący samochód i jednocześnie korzystający z telefonu jest winny niebezpiecznej jazdy. Wystarczy tylko sekunda, aby zabić kogoś, zniszczyć komuś życie, życie swojej rodziny, ofiar i ich rodzin.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski przemysł motoryzacyjny, szanse i zagrożenia - debata

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska