A wszystko zaczęło się od posiedzenia rady programowej bydgoskiego oddziału Telewizji Polskiej. Jeden z członków rady Wacław Kuczma, na co dzień dyrektor Galerii Miejskiej bwa negatywnie ocenił pracę Urszuli Guźleckiej. W protokole z posiedzenia rady zapisano słowa Kuczmy "Programy kulturalne o sztuce współczesnej prowadzone przez dziennikarkę Urszulę Guźlecką nudzą i przynoszą odwrotny skutek niż zainteresowanie tą sztuką".
- Po jakimś czasie zadzwoniła do mnie pani Guźlecka z pretensjami, jakim prawem zajmuję się takimi sprawami - opowiada Wacław Kuczma. - Moim zdaniem zachowała się zbyt emocjonalnie, bo powiedziałem tylko, że jej programy o naszej galerii są zbyt statyczne i może do realizacji niektórych powinno się przysyłać innych dziennikarzy. Nigdy jednak, co twierdzą teraz niektórzy, nie powiedziałem niczego o wieku pani Guźleckiej. Nie uważam, że ktoś jest za stary na robienie akurat tej, a nie innej rzeczy. U mnie średnia wieku pracowników wynosi ponad 40 lat i nie robię z tego problemu.
Udało nam się dowiedzieć, że przed jednym z wyjazdów do bwa, Jolanta Kuligowska-Roszak, szefowa działu informacji TVP Bydgoszcz zasugerowała Guźleckiej, by ta zrezygnowała z wyjazdu i wysłała na miejsce innego dziennikarza. Niestety, nie udało nam się wczoraj dodzwonić do Kuligowskiej-Roszak ani do Marii Kudroń, szefowej bydgoskiej telewizji.
Urszula Guźlecka nie chciała się wczoraj wypowiadać o całej sprawie. Wiadomo jedynie, że po słowach Kuczmy wysłała do rady programowej telewizji pismo, w którym wyraziła oburzenie z powodu jej dyskryminowania. Pismo Guźleckiej Kudroń odczytała na posiedzeniu rady 25 listopada. Powiedziała też, że dziennikarkę mogła zaboleć forma informacji przekazanej przez Kuligowską-Roszak, a uwagi Kuczmy dotyczyły sposobu realizacji programu, a nie wieku dziennikarza.
Wczoraj rada programowa w przyjętym stanowisku rada uznała, że wyrażanie opinii o programie jest prawem każdego jej członka. W piśmie do red. Guźleckiej stwierdzono, że "żaden z członków nie łączył ocen jakości materiału dziennikarskiego z wiekiem jego realizatora".
- Dziennikarz musi mieć grubą skórę i być przygotowanym na krytykę - komentuje jeden z członków rady.