Terapia oszczędnościowa w Centrum Onkologii w Bydgoszczy

Dopiero jutro (pierwotnie podawany termin to 3 czerwca) dyrektor Centrum Onkologii przekaże członkom zarządu informację o wynikach rozmów z tymi osobami, którym zaproponowano obniżenie wynagrodzeń.

Bydgoskie Centrum Onkologii liczy straty spowodowane pakietem onkologicznym i cięciami w wycenie wielu - dotąd dobrze finansowanych - świadczeń. Aby nie doprowadzić lecznicy do zadłużenia, placówka szuka oszczędności.

- Mamy 12-13 milionów mniej niż w 2014 roku. To skutek tego, co stało się po wprowadzeniu pakietu onkologicznego i znaczącej redukcji dobrze płatnych dotąd procedur, jak np. badanie PET - informuje prof. Janusz Kowalewski, dyrektor lecznicy.

Tylko z tytułu obniżki wyceny PET lecznica straciła już 5 mln zł.

Obecnie za to badanie NFZ płaci 3100 zł (kiedy w 2003 r. urządzenie to pojawiło się w bydgoskim CO, koszt diagnostyki wyceniony był na ponad 6 tys. zł). W ciągu 13 lat pozytonowa tomografia emisyjna (badanie pozwala na dokładne rozpoznanie nie tylko nowotworu) pojawiła się w kilkunastu ośrodkach w kraju.

Miliony szpital stracił także na obniżkach wycen w radioterapii i barchyterapii. Sytuację finansową mogły poprawić zapowiadane podwyżki kiepsko dotąd opłacanych świadczeń, ale to się jeszcze nie stało.

Podstawą planu oszczędnościowego stały się redukcje płac.

- Zmiany w wynagrodzeniach nie dotyczą 950 osób, które zatrudnione są na umowę o pracę, w tym także pielęgniarek. Niektóre media informowały, że propozycja obniżenia pensji także ich dotyczy. To nieprawda - prostuje dyrektor Kowalewski.

Kogo cięcia w finansach dotkną? Firmy zewnętrzne (najczęściej jednoosobowe), które mają zawarte umowy cywilnoprawne, i osoby na kontraktach. W sumie 297 osób - to dobrze zarabiający lekarze, technicy radioterapii, technicy radiolodzy, rehabilitanci.

- To nie są nasi pracownicy - podkreśla dyrektor. - Tym osobom zaproponowaliśmy, by się zastanowili nad możliwością obniżki swoich wynagrodzeń o 10 procent.

Jaki jest odzew? Część osób już się zgodziła i podpisała nowe umowy, część odmawia.

- Nikt jednak nie przeszedł obojętnie wobec tego, z czym musimy się zmierzyć - akcentuje dyr. Kowalewski.

Zapewnia, że rozmawiał ze wszystkimi, których ta propozycja dotyczy. - Powiem szczerze: jestem zbudowany tym, co usłyszałem. Nie tylko życzliwością i zrozumieniem. To nie była zwyczajna wymiana zdań. Padło wiele propozycji, gdzie można zaoszczędzić.

Zobacz również: Grube portfele prezesów spółek i dyrektorów miejskich instytucji w Bydgoszczy

Onkolodzy podpowiadają, jak zracjonalizować terapie bardzo drogimi cytostatykami czy zaoszczędzić na badaniach laboratoryjnych u pacjentów poddanych chemioterapii. Jest też wiele propozycji w radioterapii.

Wyniki rozmów dyr. Kowalewski jutro przedstawi członkom zarządu. - Nie byłoby fair, gdyby moi współpracownicy dowiedzieli się z mediów.

Zapewnia, że 10-proc. obniżka pozwoli zaoszczędzić rocznie 5 mln zł. Jak wyliczyliśmy, każda z 297 osób musiałaby zgodzić się na redukcję wynagrodzenia w wysokości ok. 1,5 tys. zł miesięcznie.

Dyrektor już publicznie deklarował, że sobie też pensję obniży, innym członkom zarządu szpitala zrobić tego nie może, bo pracują na etatach.

Centrum Onkologii żyje nie tylko programem oszczędnościowym. Także przeprowadzką do nowego obiektu polikliniki.

Ta wiadomość najbardziej powinna ucieszyć pacjentów, którzy od przyszłego poniedziałku (13 czerwca) będą przyjmowani w nowym budynku. - Przygotowaliśmy broszurki dla pacjentów, by wcześniej wiedzieli, gdzie znajdą się poradnie, w których się leczą - mówi Kowalewski.