Powiat zamierza bardziej wspierać szkolnictwo zawodowe, zwłaszcza że wiąże się to z możliwością pozyskania pieniędzy na rozwój szkół zawodowych. Jakie specjalności są w kręgu zainteresowania? - To m.in. zdrowie, informatyka, transport, energetyka, meblarstwo - wymienia Marek Jankowski, członek zarządu powiatu.
Łączna wartość projektu, nad którym trwają jeszcze prace, wynosi 24 mln zł, a partnerem starostwa jest Wyższa Szkoła Gospodarki. Były już dwa spotkania konsultacyjne i na tym nie koniec.
Jeśli wszystko pójdzie jak z płatka, to przy II LO powstanie nowy obiekt, w którym będą laboratoria i warsztaty. A także sala sportowa. - Jedyny mankament, jaki tu jest, to te dwa baraki na Świętopełka - wzdycha starosta Stanisław Skaja. - Nie komponują się z tym miejscem, bo dookoła mamy same obiekty oświatowe i jest szansa na powstanie jednorodnego kompleksu. Rozmawiałem już o tym z burmistrzem i być może uda się nam coś tu zmienić.
Wszystko jest na razie na etapie uzgodnień i konsultacji, więc droga raczej daleka, ale ma to być jeden z elementów strategii rozwoju szkolnictwa zawodowego w Chojnicach.
- Jeśli się nam uda, to będzie ono naprawdę nowoczesne i innowacyjne - podkreśla Skaja.
Jankowski dodaje, że projekt obejmuje także dokształcanie nauczycieli, doradztwo zawodowe i współpracę z przedsiębiorcami. Ale najważniejsze - już na teraz - jest przełamanie bariery mentalnej i strachu przed zawodówką.
- Co zrobić, żeby młodzi chcieli iść na stolarza - zastanawia się wicestarosta Marek Szczepański. - Był trend na ogólniaki, a życie dowodzi, że fach w ręku to może być coś więcej niż studia. Tylko jak przekonać do tego młodych, kiedy nam się do klasy stolarskiej zgłasza osiem osób?
W starostwie zakładają, że promocję szkolnictwa zawodowego trzeba będzie zacząć już od gimnazjum. I nie zapomnieć przy tym o rodzicach.