https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Teraz w tucholskim Małpim Gaju rządzą wandale. Trzeba ochronić to miejsce!

Jeszcze dwa lata temu w w tzw. Małpim Gaju był zlot samochodów zabytkowych i wiata była zagospodarowana.
Jeszcze dwa lata temu w w tzw. Małpim Gaju był zlot samochodów zabytkowych i wiata była zagospodarowana. Janina Waszczuk
Połamane deski, wiszące na jednym gwoździu przy dachu. Walające się plastikowe butelki i puszki po piwie to obraz, jaki możemy zastać na placu rekreacyjnym w Tucholi, tzw. Małpim Gaju.

Miejsce urokliwe, na uboczu, porośnięte drzewami upatrzyli sobie prawdopodobnie miejscowi menele, niszcząc je. Zostawiają po sobie śmieci. Miejsce to jest chętnie wykorzystywane przez szkoły na zawody, na przykład świetnie nadaje się na biegi na orientację. Tam właśnie uczniowie Zespołu Szkół Licealnych i Agrotechnicznych mieli rozgrywki, a to, co zobaczył dyrektor, wstrząsnęło nim.

Dyrektor ZSLiA Ireneusz Wesołowski jest radnym i na ostatniej sesji złożył interpelację dotyczącą naprawy wiaty, która służy jako scena na imprezach. - Małpi Gaj, teren piękny, tam jest wiata, ale w tej chwili pełen butelek, puszek i niebezpiecznie wiszących desek nad głową - opowiada obrazowo Wesołowski.

- Nie wiem, ile ktoś zadał sobie trudu, żeby powyrywać deski przy samym dachu. Musimy coś zrobić, aby chronić wspólne mienie. Nie przechodźmy obojętnie, gdy widzimy, że ktoś coś niszczy - mówi Wesołowski.

Jak dodaje radny, zniszczyć taki budyneczek, wystarczy może jedno popołudnie, a żeby odbudować, potrzebne są pozwolenia. To są także koszty, wszystkich, całego społeczeństwa. - Rozebrać wiatkę, to będzie sygnał dla wandali, że się poddajemy i mają przyzwolenie na dewastację wspólnego dobra - dodaje. - Proszę o naprawienie tej wiaty. Teraz jeszcze chowają się i na uboczu niszczą, a za chwilę będą demolować na naszych oczach i nie będzie żadnej reakcji.

Ostatnim wydarzeniem w Małpim Gaju był zorganizowany przez Tucholskie Stowarzyszenie Pojazdów Zabytkowych „Dragon” zjazd samochodów zabytkowych.

Teren należy do gminy. Jest zarośnięty i zaniedbany, ale to nie znaczy, że normalni ludzie nie z niego nie korzystają. Świetnie nadaje się na biegi czy na spacery. Nie każdy lubi zabetonowane ulice. To idealne miejsce żeby oderwać się od miejskiego hałasu, ale gdy w czasie rekreacji spotykamy się z niewybrednymi zaczepkami, niejednokrotnie rezygnujemy i idziemy gdzie indziej. A może od razu powiadamiać policję?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska