Jeśli doliczymy do tego dwa już rozegrane mecze z Górnikiem Polkowice i Zagłębiem Sosnowiec, to okazuje się, że "biało -zieloni’’ mierzą się z zespołami z absolutnej czołówki. Drużyny te nie ukrywają, że interesuje ich tylko awans.
- Te całe przenosiny terminów są pozbawione logiki - twierdzi trener Marcin Kaczmarek. - Co by było jakbyśmy o coś grali? Po wszystkich przetasowaniach gramy tylko z czołówką i większość meczów na wyjazdach. Sensu w tym nie ma żadnego. Poza tym dochodzi jeszcze aspekt dalekich podróży. Na treningi nie starcza już czasu. Zostaje nam tylko odnowa biologiczna i przedmeczowe rozruchy. Jednak nie zamierzam się żalić czy tłumaczyć, tylko wskazuję problem, że powinno to być rozwiązane w jakiś inny sposób, by nie grać albo na wyjazdach, albo u siebie, tylko na przemian - wyjaśnia szkoleniowiec.
Pocieszeniem dla trenera powrót do składy ostatnio kontuzjowanych piłkarzy. Rafał Rogalski i Mateusz Trachimowicz, którzy złapali urazy w okresie przygotowań, trenują z pełnymi obciążeniami. Podobnie rzecz ma się z Krzysztofem Brede i Piotrem Ruszkulem, którzy doznali urazów podczas meczu z Zagłębiem. Jedynie pod znakiem zapytania stoi występ Krzysztofa Rusinka.
Ruch jako beniaminek spisuje się znakomicie i jest jak do tej pory głównym kandydatem do awansu. Prowadzi w tabeli z przewagą 5 punktów nad Zagłębiem.
- Zdaje mi się, że nie wypuszczą tej okazji z ręki - twierdzi trener Olimpii. - Mają bardzo doświadczony zespół, z piłkarzami, którzy byli wiodącymi postaciami w ekstraklasie. Takie nazwiska jak: Kompała, Wiśniewski czy Gierczak mówią same za siebie. Jednak my nie zamierzamy się położyć przed liderem i chcemy powalczyć o jak najkorzystniejszy wynik - zapewnia szkoleniowiec.
Warto podkreślić, że pomimo porażki 0:1 w rundzie jesiennej grudziądzanie byli równorzędnym partnerem dla radzionkowian. Być może teraz uda się im zrewanżować za tamtą porażkę.
Początek meczu o 16.30.