Wokalista The Toasters, Robert „Bucket” Hingley, w jednym z wywiadów udzielonych przed drugim w historii grupy koncertem w HARD ROCK PUBIE PAMELA, stwierdził : " Obecnie, od wejścia do studia i wydania kupy forsy na nagrania, wolę wydać kupę forsy na przyjazd do takich miejsc, jak Toruń, by grać. To o wiele ważniejsze." Trzeba przyznać, że ta zapowiedź w pełni odpowiadała sytuacji panującej na scenie. Panowie zagrali na najwyższych obrotach, z pełnym zaangażowaniem udowadniając, że mimo statusu legendy i gwiazdy SKA, nadal zależy im na publiczności tak bardzo, jak w latach 80-tych poprzedniego stulecia, gdy byli rezydentem legendarnego CBGB w Nowym Jorku.
Równie energetycznie zagrała polska grupa The Freeborn Brothers, udowadniając, że formacja otwierająca wieczór, może wnieść do wydarzenia, jakim jest niewątpliwie koncert na takim poziomie, równie dużo, co gwiazda wieczoru. Koncert miał jeszcze jeden ciekawy wymiar - udowodnił, że zestawienie na jednej scenie jednego wieczoru zespołów reprezentujących takie gatunki, jak SKA i FOLK, jest rozwiązaniem sprzyjającym doskonałej zabawie.