M.in. od skuteczności Przemysława Bomastka będą zależeć wyniki TKH.
(fot. Fot. Lech Kamiński)
Torunianie nie mogą sobie już pozwolić na porażki.
Chociaż na dworze panuje mróz, nikomu w toruńskim klubie nie jest zimno. Wręcz przeciwnie. Przed dwoma najbardziej istotnymi spotkaniami w sezonie zasadniczym temperatura jest bardzo wysoka a szkoleniowcom i zawodnikom towarzyszy duża presja. TKH, aby nie znaleźć się w dolnej grupie (czyt. grać z najsłabszymi zespołami w lidze przy znikomej frekwencji na trybunach), musi wyprzedzić w tabeli Naprzód Janów.
Przygotowali się na maraton
Do tego nie wystarczy nadrobić jednego punktu straty, bowiem bilans bezpośrednich meczów pomiędzy tymi drużynami jest korzystny dla rywali. Trzeba w ostatnich dwóch kolejkach zdobyć o dwa oczka więcej, a będzie o to niezwykle trudno.
W piątek do Torunia przyjeżdża aktualny lider tabeli. - Mogę zapewnić, że nie poddamy się i będziemy walczyć o każdy krążek - zapowiada Marian Pysz. - W Pucharze Polski z dobrej strony pokazały się trzecia i czwarta formacja, które nie tylko ograniczyły się do obrony, ale też przeprowadziły kilka groźnych akcji pod bramką przeciwnika. Pokazali, że trzeba w nich inwestować, ale to wymaga cierpliwości.
Jego podopieczni po powrocie trenowali przez dwa, a następnie mieli dwa dni wolnego, po czym znowu wrócili na lód. - Dzisiaj na pewno nie wystąpi Kachniarz, któremu dopiero skończyło się zwolnienie lekarskie - kontynuuje Pysz. - Rezerwowym, podobnie jak w Tychach będzie Miłosz Ciesielski. Powoli próbuje już trenować Mojmir Musil, ale nadal odczuwa ból. Na własne życzenie będzie w kadrze meczowej, ale decyzję o tym, czy w ogóle wystąpi podejmiemy po rozgrzewce.
Zespół Cracovii również nie może liczyć na wszystkich swoich graczy. Kontuzjowani są Damian Słaboń i Patryk Wajda. Do składu być może wróci Daniel Laszkiewicz. - Po pucharze mieliśmy jeszcze trening, zawodnicy pobiegali, była siłownia - mówi Rudlof Rohacek, szkoleniowiec klubu z Krakowa. - Trzeba było maksymalnie wykorzystać każdą okazję do przygotowania się na resztę sezonu. Teraz w ciągu trzydziestu dni czeka nas dwanaście spotkań.
W Olivii przy pustych trybunach?
Największy komfort przygotowań miała jednak drużyna Stoczniowca, który nie awansował do turnieju pucharowego w Tychach. - Nie będę ukrywał, że się nie oszczędzaliśmy - przyznaje Henryk Zabrocki. - Codziennie mieliśmy dwa treningi na lodzie i zajęcia w siłowni. Trochę plany pokrzyżowały mi choroby i kontuzje. Chorzy byli Josef Vitek i Roman Skutchan, a swoich urazów nie wyleczyli jeszcze Mikołaj Łopuski, Bartłomiej Wróbel i Marek Sowiński. Dwaj pierwsi są już do mojej dyspozycji i w dzisiejszym meczu z Zagłębiem zagramy trzema piątkami. Dwóch graczy będzie w rezerwie.
Niedzielne konfrontacja gdańsko-toruńska odbędzie się w hali Olivia, która jest już oddana z powrotem do użytku. - Nie mamy jeszcze pozwolenia odnośnie organizacji imprez masowych na tym obiekcie, więc w najgorszym przypadku będziemy mogli wpuścić tylko 299 kibiców zgodnie z regulacjami prawnymi - mówi Marek Kostecki, prezes Stoczniowca.
Cracovia do Torunia wyjechała już w czwartek. Dzisiaj o 9:45 będzie miała rozjazd. Godzinę po nich na taflę wejdą torunianie. Mecz rozpocznie się o godzinie 18:30.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Torbicka kontra Derpienski na Festiwalu w Cannes. Cicha elegancja czy róż i cekiny?
- O tej relacji Rosiewicza i Villas nikt nie wiedział. Prawda wyszła na jaw teraz
- Roxie obwieszona Chanel wybierała obrączki z Kevinem. Mieli wyjątkowe towarzystwo
- Foremniak obnaża sfatygowane stopy. Mogła oszczędzić nam takich widoków? [FOTO]