Pogrzeb Eweliny Skwary
![Tłumy żegnały Ewelinkę Skwarę. Duchowni przekonywali, że trzeba zło zwyciężać dobrem, ale w ludziach jest wiele gniewu [galeria zdjęć]](https://d-pt.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/fb/08/55ecde32f1c70_o,size,445x270,q,71,h,a7bc9c.jpg)
(fot. fot. Ewelina Fuminkowska)
To była przejmująca uroczystość. Już godzinę przed mszą kościół p.w. św. Jana Chrzciciela w Służewie (gm. Aleksandrów Kujawski) wypełniał się wiernymi.
Pół godziny przed rozpoczęciem mszy, wszystkie ławki były zajęte, a obok nich ludzie stali w gęstym tłumie. Wielu przyniosło białe kwiaty, wiązanki i pojedyncze, najwięcej przybranych czarnym tiulem róż.
Wypełnione były wejścia do kościoła, dziesiątki osób, stało po prostu na dworze. Obok kościoła parkowały w długim sznurze samochody i autokary.
Od pierwszych akordów organów ludzie ocierali łzy. Poruszyły ich też słowa ks. biskupa Stanisława Gębickiego, który odprawił mszę żałobną i przeczytał list od ks. bpa Wiesława Meringa,ordynariusza diecezji włocławskiej. Biskup przypomniał, że 14 - letnia Ewelina Skwara zakończyła swe młode życie w Dniu Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny. Przywołał postacie bł. Karoliny Kózki i św. Agnieszki Męczennicy, które także w bardzo młodym wieku rozstały się z życiem w sposób brutalny.
Kazanie wygłosił ks. Andrzej Zdzienicki, proboszcz służewskiej parafii. Z trudem powstrzymywał emocje. Łamiącym się głosem rozpoczął je od Trenu VIII Jana Kochanowskiego, napisanego po śmierci córki Urszuli, a potem tłumaczył wiernym, że Ewelinkę wybrał Bóg i że jest teraz szczęśliwa z dala od ziemskich podłości.
W kościele słychać było szloch, ludzie nie ukrywali łez, zwłaszcza, gdy pod koniec mszy, łamiącymi się głosami uczniowie recytowali pożegnalne strofy dla Eweliny.
I biskup, i proboszcz apelowali, by zło zwyciężać dobrem, że najważniejsza jest miłość wobec bliźniego, ale wśród zgromadzonych na mszy i uczestniczących w pogrzebie wciąż jest wiele gniewu, skierowanego przeciwko sprawcy porwania, zgwałcenia i brutalnego mordu.
- Szkoda, że nie ma kary śmierci. szkoda, że policja nie dała ludziom rozprawić się z tym mordercą - mówili służewianie przed kościołem, ojcowie córek, które chodziły z Eweliną do klasy.
- Ten morderca powinien tu być i zobaczyć rozpacz rodziny dziewczynki. sama naplułabym mu w twarz - nie ukrywała Janina Duchińska z Broniszewa, gdy żałobnicy zebrali się na cmentarzu w pobliskim Goszczewie.
- To efekt łagodnego prawa, łagodnych wyroków dla zwyrodniałców, a także tych wszystkich brutalnych kreskówek dla dzieci, brutalnych gier komputerowych, kryminalnych programów telewizyjnych, które wręcz instruują, jak dokonać przestępstwa - uważa Małgorzata Ogrodowska z Przybranowa.
- Dostanie taki osiem lat, wyjdzie po sześciu i znów to samo zrobi. Albo załatwią mu psychiatryka i ujdzie karze - komentowali mężczyźni zebrani na cmentarzu.
Przyjaciele Eweliny wspominali ją jako osobę uczynna i dobrą. Mariusz Janecki, który mieszka 100 metrów od Skwarów powiedział nam, że wszystkie dni wolne, wakacje spędzał z Eweliną. Jest od niej rok młodszy. - Pomagała mi często w odrabianiu lekcji. Drugiej takiej dobrej koleżanki już nigdy nie będę miał.
Przypomnijmy. Ósmego grudnia ubr 14-letnia Ewelina Skwara wyjechała rano na rowerze do szkoły w Służewie. Nie dojechała. Potrącił ją 26 -letni mieszkaniec gm. Dobre, który jechał samochodem. Zabrał do samochodu, zgwałcił i porzucił ciało w lesie na pastwę zwierząt, w Chlewiskach k. Dąbrowy Biskupiej. Gdy 4 stycznia br w ciało znalazł podleśniczy, był w szoku. Zwierzęta nie oszczędziły dziewczynki.
Dwunastego stycznia policja zatrzymała 26 -letniego mężczyznę, który przyznał się do zarzucanych mu czynów: porwania, zgwałcenia i zamordowania dziewczynki.
Ewelinka Skwara spoczęła na cmentarzu w Goszczewie (1,5 km od Służewa) w grobie swojej siostry - bliźniaczki. Obie urodziły się 6 grudnia 1996 roku. Dwa dni później, 8 grudnia, Patrycja zmarła. Ewelinę zamordowano także 8 grudnia, 14 lat później.
Udostępnij