To będzie mural z Kaszubką i chojnickim turem. Paweł Struś życzyłby sobie, by mural był nie tylko ozdobą, ale stał się też ścianą mocy.
Bo dobra energia, wzmocniona przez silne zwierzę z herbu Chojnic, udzieli się innym.
Murale to sztuka. Drzemie w nich potężna siła. Utożsamiają młodzieńczą energię. Tam, gdzie jest zastój, bezruch, murale są kolorową obietnicą lepszego jutra.
W gruncie rzeczy takie było założenie projektu. Zaczęło się od rozmów na stopie towarzyskiej. Był późny letni wieczór. Rok temu. Miła atmosfera i rozmowy o Chojnicach. O tym, czego w nich brakuje. Głównie dla młodych.
Tu nasze drobne wyjaśnienie - Chojnice rozwijają się jak nigdy, ale - infrastrukturalnie!
Brakuje za to powera w trudnej do uchwycenia materii, którą jest tkanka społeczna. Ta nuda! To miasto bez kawiarenek, miejsc, gdzie można się wybrać. Atutem jest przyroda, ale trudno wyczuć puls miasta. Potrzebna reanimacja?
- Faktycznie, nie ma kawiarenek, choć, jeżeli się poszuka, to jakąś się znajdzie - odpowiada nam Paweł.
Zmienić swoje Chojnice
I tu jest drugie „ukryte” znaczenie murala.
- Wiele osób z Chojnic ucieka - przyznaje Paweł. - Szczególnie młodzi szukają jakichś wrażeń. Opracowując nasz projekt i zbierając środki na mural na zrzutce.pl, udowadniamy, że gdy ktoś ma fajny pomysł, to go zrealizuje także w Chojnicach.
A więc nie trzeba wyjeżdżać! Można być samemu zmianą. Chcesz zmiany, zacznij od siebie.
Paweł, który jest organizatorem akcji, zawsze marzył o tym, by w jego rodzinnych Chojnicach powstał mural, jakie widział w tylu miastach.
- Spędziłem troszeczkę czasu za granicą - opowiada. - Naoglądałem się tych murali. Robiły na
mnie wielkie wrażenie. I obiecywałem sobie w duchu, że i w Chojnicach też taki kiedyś powstanie.
No i powstaje. Akcja właśnie się rozkręca. Team MURAL Chojnice stanowią: Paweł Struś, Sylwia Wróblewska, Joachim Dąbrowski, Małgorzata Dąbrowska, Monika Tomiec i Filip Tomiec. Silna ekipa. Promują się na social mediach - Facebooku.
Zbiórkę na zrzutce.pl zaczęli w poprzednim roku, ale ruszyła w tym, gdy powstał projekt.
- W nasz mural jest wpleciona nuta kaszubszczyzny - opowiada Paweł. - Pomysł był taki, żeby było w nim coś naszego. Żeby to nie była abstrakcja, ale coś takiego, co wzbudzi więcej emocji. Może nawet kontrowersji, ale przede wszystkim miało „cieszyć oko”. A przesłanie to gościnność: chojnicka, kaszubska. Pielęgnowana od pokoleń.
Zwabić, zaprosić do Chojnic
Chojniczanin wyjaśnia symbolikę: - Kaszubka, która wręcza ten kwiatek turowi, próbuje jak gdyby zwabić go do miasta i ugościć. No a w tle mamy Bory Tucholskie, lasy, jeziora. Tych detali jest znacznie więcej.
Mural pomyślany jest więc także jako promocja, zaproszenie w bramy miasta. Ich Chojnic!
Inicjatywa jest jak najbardziej oddolna, wręcz koleżeńska. Dodajmy, że miasto chętnie pomaga i jest partnerem Teamu Mural Chojnice. Paweł pierwsze kroki skierował do ratusza. Jest zadowolony z efektów rozmów z wiceburmistrzem Adamem Kopczyńskim i burmistrzem Arseniuszem Finsterem.
Kopczyński wskazał wymarzoną wręcz na mural lokalizację - boczną ścianę ZGM-owskiego budynku na skrzyżowaniu ul. Sukienników i Okrężnej. Jest tu przede wszystkim świetna panorama Chojnic, a kierowcy, zatrzymując się na światłach, zobaczą przy okazji mural. Być może już jesienią tego roku! Miejsce idealne - także dlatego, że blisko do Chojnickiego Domu Kultury.
-Wychodząc z domu kultury, zobaczymy, że kultura jest namacalna. I wychodzi do ludzi - na ulicę - zauważa Paweł.
Mural w Chojnicach wykona pracowania z Gdańska
W Teamie Mural Chojnice mają cichą nadzieję, że opinie chojniczan będą przede wszystkim pozytywne. Na tyle, że może w przyszłości powstanie drugi mural.
Wykonaniem pierwszego zajmie się pracownia z Gdańska. Sam projekt jest wspólną pracą członków grupy, którzy liczą się z tym, że będą i krytyczne oceny. Struś, wyprzedzając uwagi, podkreśla, że obie postaci: dziewczynka i tur są zaprojektowane w zupełnie innych stylach. Dziewczynka (projekt Filipa Tomca) to malarstwo realistyczne, a tur (projekt Joachima Dąbrowskiego) jest graficznym, wektorowym, rysunkowym tworem.
Filip i Joachim. Kim są?
Filip Tomiec mieszka w pobliskich, pięknych Charzykowach. Od dobrych kilku już lat. Zapuścił tu korzenie - pochodzi z poznańskiego - świetnie się tu czuje. Malarstwem pasjonuje się od najmłodszych lat. Malując, zwraca uwagę na detale. I taka jest jego dziewczynka - Kaszubka z projektu murala. Prywatnie jest dumnym ojcem.
Joachim Dąbrowski tak jak Struś jest fizjoterapeutą. Wszechstronnie utalentowanym. Rysuje, fotografuje. Wszyscy razem tworzą artystyczno-koleżeńską ekipę; ale by powstał mural, muszą być też pieniądze.
Wszystkim zarządza Paweł.
- Wiem, że sama zrzutka i pozytywne reakcje ludzi nie wystarczą. Dlatego jestem już zaawansowany w znajdowaniu, pozyskiwanie sponsorów - zdradza nam. - Kilku mamy już na pokładzie. Partnerami i mecenasami utworzenia murala będą firmy URBANIAK Inwestycje, GINTER MARBRUK i WESTPOL.
Chodź, pomaluj mój świat
W Chojnicach jest jeszcze wiele zaniedbanych kamienic. Miejsc na murale na pewno nie zabraknie.
A oddolna energia - ukryty temat projektu - niczym czakry z czasem zdziała cuda.
Paweł - fizjoterapeuta - wierzy w dobrą energię. Warto ją przekazywać dalej. Także ze ścian kamienic.
- Pokazujemy, że można „coś” zmienić - mówi nasz bohater. - Pokazujemy, że Chojnice nie muszą być nudne.
Mieszkańcy także są gotowi na zmiany? Cóż, zobaczymy. Może faktycznie za kilka lat „wyrosną” w Chojnicach owe kawiarenki. Chojnickie kawiarenki.
Chęci są - teraz latem pojawiły się w kilku miejscach stoliki na zewnątrz. Dwa, trzy stoliki i kilka krzeseł. To już coś! Chojnice odżywają latem - wtedy, gdy pojawiają się turyści. Na Starym Rynku widać gości spoza miasta.
Gorzej jest w innych porach roku. Wtedy miasto zamiera. Ludzie przemykają między bankami, pocztą i sklepami. Wraz z godzinami ich zamknięcia centrum pustoszeje.
Od autora. Wyznam - Chojnice są piękne, ale kojarzą mi się z pracą, odliczaniem zadań, tzw. załatwianiem spraw. Mają w sobie coś z pruskiego porządku, co - oczywiście - jest dużym atutem. Kultura jest - ale raczej dla stałych bywalców. Przydałoby się więcej „lekkości”, oddechu. Macie pomysł na zmiany? Tak, by nikt więcej o nudnych Chojnicach nawet nie wspomniał.
