Klimat zmienia się na naszych oczach, zmienia coraz szybciej okazując coraz większą gwałtowność zjawisk atmosferycznych. To co stało się we wrześniu, zatem jeszcze latem, zaskoczyło wszystkich i pokazało, że tzw. powódź tysiąclecia z 1997 roku, może się powtórzyć nie za kolejne tysiąc lat, a już za 27.
Na Dolnym Śląsku, Opolszczyźnie i Śląsku w kilka dni spadło tak dużo deszczu, ile zwykle pojawia się przez jedną trzecią roku, czyli do 500 litrów na metr kwadratowy.
Strach pomyśleć co przyniosą kolejne lata, jeśli nie przygotujemy się na coraz gorsze scenariusze wydarzeń pogodowych.
- Tegoroczne lato było w naszym regionie jednym z najgorętszych od 1947 roku. Maksymalne temperatury dochodziły do 36 stopni Celsjusza. Suma bardzo ciepłych dni z temperaturami od 25 do 30 stopni, była rekordowa - przypomina toruński synoptyk Rafał Maszewski, autor strony www.pogodawtoruniu.pl.
Synoptyk dodaje, iż energia kumulowana w atmosferze każdego roku rośnie, co powoduje, iż rośnie także gwałtowność wszelkich zjawisk atmosferycznych: upałów, burz, deszczów, wiatrów. Jednocześnie wydłużają się okresy susz.
Nasz rozmówca uświadamia, iż to wszystko powoduje coraz większe zagrożenia dla ludzi i ich majątku. Gwałtowne i obfite deszcze powodują nie tylko wezbrania rzek i strumieni, a co za tym idzie ryzyko wystąpienia z koryt i zalania terenów nadbrzeżnych, ale także tak zwane powodzie miejskie, gdy systemy odwadniające nie nadążają z odbiorem ogromnych ilości wody.
Podobnie rzecz się ma na niżej położonych terenach rolniczych – woda opadowa może je zalać i zniszczyć uprawy.
To też może Cię zainteresować
Tak wielkich masy wody jakie pojawiły się po opadach w Sudetach na Pogórzu Karpackim nie jest w stanie w tak krótkim czasie odebrać żadne koryto rzeczne ani pobudowane przez ludzi zbiorniki retencyjne czy poldery. Z małym zastrzeżeniem – szerokie doliny rzeczne są w stanie to zrobić, ale ludzie osiedlają się w nich od wieków i w tym jest problem, bo woda co jakiś czas bezpardonowo upomina się o swoje.
W nas największym problemem jest susza
Tego lata na Kujawach i Pomorzu także zdarzały się nawalne deszcze, które zmuszały naszych strażaków do 427 interwencji (dane od 1 czerwca do 23 września). Wypompowywali wodę z najprzeróżniejszych obiektów i terenów – z piwnic, garaży, podwórzy, ulic i parkingów. W akcjach obrażeń doznało 6 osób.
Ale zasadniczo, na skutek upalnej bądź bardzo ciepłej aury, dokuczała nam susza. Wojewoda Michał Sztybel powiedział nam niedawno, iż składane na jego biurko każdego rana meldunki służb wskazują głównie na ten problem, jako ważniejszy nawet od wypadków drogowych.
Natura atakuje – strażacy ruszają do akcji
Jak informuje nas st. bryg. Małgorzata Jarocka- Krzemkowska, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu, nasi strażacy gasili też 177 pożarów lasów (na łącznej powierzchni 2,66 ha), 367 pożarów suchych traw na łąkach, nieużytkach rolniczych, w przydrożnych rowach i na skarpach (na 3,3917 ha).
W pożarach lasów ranne zostały 2 osoby, w pożarach łąk – jedna (nie rozgraniczając, czy chodzi o strażaków czy też inne osoby).
Strażacy z Kujaw i Pomorza wyjeżdżali również 2 tys. 718 razy do powalonych przez silne wiatry drzew. W tych akcjach obrażenia odniosły 3 osoby. Silne wiatry nie oszczędzały dachów, rynien i reklam – do likwidacji skutków tych uszkodzeń wyjeżdżali 205 razy, a rany odniosły 2 osoby.
To dane od 1 czerwca do 23 września 2024.
Kompanie „Drwęca” i „Brda” pomagały powodzianom
Strażacy PSP z regionu, w ramach działań powodziowych pracowali na Opolszczyźnie. Wyjazd do Głuchołazów i Lewina Brzeskiego nastąpił 15 września.
W sumie zorganizowano cztery zmiany ratowników, wydzielając siły z dwóch funkcjonujących w naszym województwie kompanii przeciwpowodziowych „Drwęca” i „Brda”. Za każdym razem załoga stanowiła 41- 45 strażaków, dzieląc się na wyznaczone dwa miejsca działań.
W pierwszej fazie strażacy nadzorowali i uszczelniali wały przeciwpowodziowe w gminie Cisek w okolicach Kędzierzyna – Koźla, a w drugiej wypompowywali wodę z posesji i ulic, a także – z łopatami rękach - pomagali w sprzątaniu Głuchołazów.
27 września do bazy wróciła załoga z Lewina, natomiast w poniedziałek wyjechał w kierunku naszego regionu w Głuchołazach 21 strażaków. Na miejscu w Głuchołazach pozostają załogi kontenera paliwowego i z wodą pitną.
