Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To, co robimy, nie jest polityką, służy otwieraniu ludziom oczu. Mam nadzieję dożyć Polski laickiej

Karina Obara
Karina Obara
Arkadiusz Brodziński: - Chciałbym, aby świadomość społeczna wzrastała
Arkadiusz Brodziński: - Chciałbym, aby świadomość społeczna wzrastała archiwum prywatne
Rozmowa z ARKADIUSZEM BRODZIŃSKIM, liderem stowarzyszenia Polska Laicka w regionie kujawsko-pomorskim.

Dziś w Toruniu spotykają się zwolennicy rozdziału państwa od Kościoła. Będzie protest?

Tak, pierwszy protest zorganizowaliśmy dwa lata temu, dziś protestujemy o godz. 13 pod pomnikiem Kopernika.

Tym razem zwracacie uwagę na „relację polityczną” związaną z przekazywaniem przez rząd PiS publicznych środków na inwestycje związane z Radiem Maryja, Tadeuszem Rydzykiem oraz na cały Kościół.

Chcemy zwrócić uwagę na środki publiczne przekazywane na pana Tadeusza Rydzyka i wszystkie biznesy z nim związane. Ludzie oczywiście mają świadomość, że tak się dzieje, ale to nie jest powód, byśmy nie mieli o tym głośno mówić i uświadamiać, jak duże to są środki. Szacuje się, że w skali roku kwoty i ulgi, jakie Kościół otrzymuje w Polsce, to od 9 do 19 mld zł.

Ale co pana w tym boli? Jeśli ludzie chcą wspierać Kościół, to co w tym złego? Obóz rządzący też ma duże poparcie społeczne, więc społeczeństwo chyba chce takiej polityki?

Rząd ma poparcie na poziomie 40 proc., to ok. 6-7 mln wyborców, a uprawnionych do głosowania jest ok. 30 mln Polaków. Tak więc jakieś 6 mln ludzi zostało przekonanych przez PiS do tego, by oddać im władzę. Część z nich zgadza się z taką polityką, ale część to ludzie, którzy mają korzyści z tego, że głosują na PiS, np. 500 plus. Rząd jednak nie przejmuje się pozostałymi obywatelami, którzy nie zgadzają się, aby ich podatki były tak rozdysponowane. Nie mam nic przeciwko, by osoby prywatne przekazywały swoje pieniądze na Kościół czy fundacje ojca Rydzyka, bo na tym polega wolność i tolerancja. Ale podatki płacą ludzie różnej wiary, którzy inaczej postrzegają ich przeznaczenie. Rządzący spłacają pod różnymi pretekstami zobowiązania wobec Kościoła, a to jest rodzaj korupcji politycznej.

Będziecie też protestować w związku z akcją „Baby Shoes Remember”. Dziesiątki osób protestowało w sierpniu przeciwko ukrywaniu pedofilii w Kościele.

A teraz się okazało, że nasze koleżanki, które protestowały przeciwko temu, zostały oskarżone przez policję za swoją obywatelską akcję. Nadal polskie władze, prokuratura, sądownictwo i policja nie robią tak dużo w sprawie pedofilii w Kościele, ile mogliby zrobić. A przecież protestujące nie zrobiły nic złego, skorzystały ze swojego prawa do wyrażenia sprzeciwu i z tego powodu mają zarzuty i problemy.

Czego się pan spodziewa po tym proteście?

Chciałbym, aby świadomość społeczna wzrastała, a tego nie da się zrobić, milcząc.

Pada wobec was zarzut, że walczycie z Kościołem, a tego wielu nie potrafi zaakceptować.

To nieprawda. To brak zrozumienia ze strony osób, które myślą stereotypami. Nigdy nikt ze stowarzyszenia nie miał zamiaru, aby walczyć z Kościołem. Podstawowym celem laickości jest rozdział państwa od Kościoła, ale też równe prawa dla wszystkich instytucji kościelnych czy wyznaniowych. Darzę wielkim szacunkiem osoby, które mają łaskę wiary, ale uważam, że jest to prywatna sprawa każdego człowieka. Zawodowo zajmuję się zupełnie czymś innym, to, co robię w stowarzyszeniu, jest misją społeczną i nie zawsze spotyka się w Polsce ze zrozumieniem. Wielu ludziom się wydaje, że walczymy z Kościołem, bo trudno im przyjąć, że można na Kościół „podnieść rękę”, powiedzieć coś, co jest prawdą, ale bolesną do przyjęcia.

Takich ludzi jest wielu, co widać po tym, jak reagowali na wieszanie dziecięcych bucików na bramach kościołów i plebanii.

Dlatego trzeba o tym rozmawiać spokojnym językiem, ale nie bać się obnażać nieprawidłowości. Nie chodzi nam o to, aby obrażać wiarę i tych, którzy wierzą, ale o pewną społeczną sprawiedliwość. Mam nadzieję, że dożyję laickości w Polsce i widzę pewną nadzieję, gdy rozmawiam z ludźmi, którzy nie są zadowoleni, że rząd przeznacza ogromne kwoty na Kościół. W Hiszpanii i Grecji już coś drgnęło. My, Polacy, też udowodniliśmy, choćby przez akcję z „dziecięcymi bucikami”, że nie zamierzamy lekceważyć bólu ofiar. To, co robimy, nie jest polityką, służy otwieraniu ludziom oczu.

Klimat w kraju się zmieni. Zagrożenie dla Polski i świata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska