Wczoraj premier odbył wizyty w stolicach trzech krajów: Estonii, Litwy i Łotwy, a późnym wieczorem wziął udział w odprawie z funkcjonariuszami i żołnierzami chroniącymi naszą granicę w Krynkach.
"Właśnie dotarłem na granicę w okolicach Krynek, gdzie odbywa się specjalna narada i gdzie odbieram raporty od funkcjonariuszy pracujących na miejscu" - poinformował Mateusz Morawiecki na Facebooku.
"W sprawie kryzysu na granicy działamy bez przerwy i we wszystkich możliwych obszarach, bez względu na dzień tygodnia czy porę dnia. I tak będzie aż do pomyślnego rozwiązania sytuacji" - napisał szef polskiego rządu.
"Czerwony alert dla Europy"
"Europa stoi w obliczu nowych zagrożeń. Kryzys migracyjny, cyberataki i manipulowanie cenami gazu to tylko przykłady wojny hybrydowej rozpoczętej przez Mińsk i Moskwę. Polska, Litwa, Łotwa i Estonia są na linii frontu tego ataku. Pozostajemy zjednoczeni i solidarni. To jedyna droga dla Europy" – napisał w nocy z niedzieli na poniedziałek na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.
"Jesteśmy świadkami próby zmiany obecnego porządku w dziedzinie bezpieczeństwa. Rosyjska koncentracja militarna przy granicy Ukrainy i szantażowanie Mołdawii gazem to czerwony alert dla Europy" - podkreślił szef polskiego rządu.
"Wciąż jest jeszcze czas na uniknięcie katastrofy. Dziękuję premierom Litwy, Łotwy i Estonii za jedność" – dodał premier.
