- Jak się czuje przewodnicząca komisji po usłyszeniu informacji, że dyrektor placówki nie zawinił w sprawie afery na ponad pół miliona złotych?
- Czuję ogromną bezsilność. Dla mnie jest to ogromnie bulwersujące. Dyrektor generalny ratusza powiedział nam, że prokurator ma takie prawo, by umorzyć śledztwo z uwagi na brak znamion czynu zabronionego, ale z punktu widzenia prostego obywatela jest to co najmniej dziwne. Bo gdy on dopuści się jakiegokolwiek wykroczenia, musi odpowiadać, a tu - przy tak imponującej liście zarzutów, doszło do umorzenia. Bo jest podstawa prawna. Więc w jakim kraju my żyjemy?
- Komisja jest oburzona, a jak zareagowali pracownicy szkoły?
- Sądzę, że nasi koledzy też byli oburzeni, ale podczas zebrania w szkole nikt poza nami nie zabrał głosu. Jako komisja wystąpiłyśmy z listem otwartym do burmistrza i Rady Miejskiej, aby wyrazić swoje stanowisko wobec postanowienia prokuratury i by faktycznie deklaracja o złożeniu przez Urząd Miejski zażalenia nie została tylko w sferze chęci.
- Czy macie zamiar coś jeszcze zrobić?
- Rozważamy napisanie skargi do ministra sprawiedliwości. Chcemy prosić, by sprawdził prawidłowość decyzji podjętej przez Prokuraturę Okręgową w Słupsku oraz analizę, czy nie narusza ona interesu społecznego i zasad sprawiedliwości społecznej.
Rozmawiała MARIA EICHLER
Fot. ALEKSANDER KNITTER
To jest bulwersujące

z Marzenną Osowicką, przewodniczącą szkolnej komisji w dawnym ZS nr 8, która badała aferę finansową w tej szkole