Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To jest prawdziwe powstanie. Bo prawdziwa jest śmierć i ruiny [wideo]

Hanka Sowińska [email protected]
Karol, fikcyjny operator kroniki mówi do brata: - Jeszcze z nim  (filmem) do Hollywood pojadę! Czy ten plakat  zobaczą w USA?
Karol, fikcyjny operator kroniki mówi do brata: - Jeszcze z nim (filmem) do Hollywood pojadę! Czy ten plakat zobaczą w USA? repr. Hanka Sowińska
- Boże, co to jest za film?! - pyta przerażony Karol, fikcyjny operator powstańczych kronik. Wcześniej zobaczył setki trupów. Warszawa umiera.

O filmie

O filmie

Pierwszy w świecie dramat zrobiony z dokumentalnych taśm. 6 godzin oryginalnych kronik ; 7 miesięcy pracy zespołów konsultantów ds. militariów, ubioru, architektury, również urbanistów, varsavianistów i historyków; 1000 godzin konsultacji kolorystycznych; 1200 ujęć; 1440 godzin koloryzacji i rekonstrukcji; 112 tys. wybranych klatek.

Film wyprodukowało Muzeum Powstania Warszawskiego. Placówkę otwarto w 2004 r. w budynkach Elektrowni Tramwajów Miejskich w Warszawie na Woli.

Autorem pomysłu na fabułę jest Jan Komasa

Scenariusz stworzyli: Joanna Pawluśkiewicz, Jan Ołdakowski (dyrektor MPW) i Piotr C. Śliwow ski. Na potrzeby współczesnej produkcji dialogi napisali: Joanna Pawluśkiewicz i Michał Sufin. Koloryzacją materiałów zdjęciowych zajął się uznany polski autor zdjęć Piotr Sobociński jr. Muzykę skomponował Bartosz Chajdecki. Za pełne udźwiękowienie filmu odpowiada Bartosz Putkiewicz.

Anna Świrczyńska "Świr", poetka i dramatopisarka, uczestniczka powstania warszawskiego w wierszu "Po nalocie" napisała: "Ze stosu rozbitych murów/ sterczy w niebo/ siwa jak mur/ ręka z pięcioma palcami".

Siwy jest trup chłopca, którego powstańcy wyciągają spod gruzów. Siwa od pyłu jest ranna kpr. Julita Cyrus-Sobolewska "Lidka", żołnierz kompanii "Grażyna" ze zgrupowania "Harnaś", którą kamera uchwyciła na ul. Świętokrzyskiej. Siwe od pyłu i dymu są ostatnie kadry, na których nie ma już żywych. Tylko drzewa są "nieprzyzwoicie" zielone.

Od kilku dni w kinach w całej Polsce wyświetlany jest niezwykły obraz pt. "Powstanie Warszawskie".

Choć to film fabularny (dramat wojenny non- fiction), to w całości powstał z prawdziwych kadrów, nakręconych przez kilkudziesięciu powstańców-operatorów, którzy zamiast karabinów dźwigali kamery. To oni, na polecenie Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej Armii Krajowej dokumentowali zbrojny czyn największej w okupowanej Europie podziemnej armii. Z narażeniem życia, dzień po dniu, utrwalali dla potomnych, nie tylko bohaterstwo żołnierzy i cywilów, ale także zwyczajne życie w mieście - byli z kamerą w jadłodajniach, w piwnicach i szpitalach, w warsztatach produkujących broń, w drukarni i piekarni. Także w miejscach alianckich zrzutów "z nieba" i na ulicach, gdzie budowano barykady. Nie zabrakło ich tam, gdzie kwitła miłość - na ślubach, a także w miejscach tragedii - na pogrzebach powstańców i cywilów. Byli - co jest oczywiste - w chwilach triumfu - jak w przypadku zdobycia gmachu PAST-y i przejęcia niemieckich jeńców.

Ich praca nie poszła na marne. Czarno-białe klisze, pozbawione dźwięku, przetrwały. W sumie 6 godzin nagrań. Wiele z pojedynczych kadrów jest znanych - były pokazywane przy okazji kolejnych rocznic wybuchu powstania. Dotąd widzieliśmy je jednak w oryginale. Teraz, za sprawą autorów filmu oglądamy powstanie w kolorze. Dzięki najnowszym technologiom na ekranie są barwne obrazy doskonałej jakości.
Autorzy projektu, który nie ma odpowiednika w światowej kinematografii, zapewniają, że nad autentycznością barw pracował sztab ludzi, w tym przede wszystkim varsavianiści i historycy.

Twórcy "Powstania Warszawskiego" poszli dalej - nie tylko pokolorowali kroniki, ale je udźwiękowili. Oprócz fikcyjnych dialogów dwóch głównych operatorów-powstańców - Karola i jego młodszego brata Witka (ich praca z kamerą w ręku jest kanwą scenariusza) oraz odgłosów walczącego miasta, mamy autentyczne słowa, które specjaliści odszyfrowali z ruchu warg.

Twórcy filmu zapewniają, że dochowali wszelkiej staranności, by dokumentalne kroniki nie były "sfałszowane" niewłaściwymi dźwiękami. Jeśli więc słychać mausera, to są to prawdziwe wystrzały pochodzące z tego pistoletu.

Mimo to udźwiękowienie obrazu jest chyba największym mankamentem filmu. Chwilami dialogi Karola i Witka są po prostu infantylne.

Całość jednak robi nieprawdopodobne wrażenie. Tu wszystko jest prawdziwe - śmiech dziewczyn, kąpiel nagich powstańców w basenie przeciwpożarowym, setki trupów na jednym z podwórek i muchy, które gęsto obsiadają operowanego w szpitalu pacjenta. Prawdziwy jest ogień, który trawi kolejne, zburzone budynki.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska