Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To jest typowa rosyjska metoda czarnej propagandy

Jacek Deptuła
Takie zdjęcia i informacje obiegły rosyjskie portale
Takie zdjęcia i informacje obiegły rosyjskie portale internet
Z Jerzym Dziewulskim, specjalistą ds. terroryzmu o prowokacyjnych zdjęciach i informacjach, które ukazały się na rosyjskich portalach.

Kilka rosyjskojęzycznych portali pisze o panu jako ukraińskim najemniku, ilustrując to rzekomo pańskim zdjęciem w mundurze i kamizelce kuloodpornej. Był pan w Kijowie, czy we Włoszech?
Oczywiście, że we Włoszech. Kiedy tam byłem ktoś powiadomił mnie o tym i na wszelki wypadek - jako dowód - wziąłem ze sobą rachunki hotelowe.

Zatem, skąd się biorą te rewelacje?
Z bezwzględnej potrzeby wspierania głupot, wypowiadanych przez ludzi na politycznym świeczniku. Zarówno prezydent Putin, jak i minister spraw zagranicznych Ławrow mówili kilka tygodni temu, że uczestników protestu na Majdanie szkolili Polacy. No i znaleźli się ludzie, którzy chcieli przypadkiem pokazać "dowody" na tezę, którą głosili obaj panowie. A zdjęcie jest wyjątkowo parszywe.

Jest na nim Ołeksandr Turczynow, do niedawna sprawujący urząd prezydenta Ukrainy, jeszcze jakiś umundurowany mężczyzna i żołnierz w hełmie podobny do pana.
A do tego doklejono - to typowo rosyjska metoda czarnej propagandy - inne zdjęcie mojej twarzy i Aleksandra Kwaśniewskiego, z którym byłem związany za jego prezydentury. W ten sposób rosyjskie propagandowe puzzle świetnie się ułożyły, bo przecież rola Aleksandra Kwaśniewskiego było duża zarówno podczas "pomarańczowej rewolucji", jak i ostatnich wydarzeń na Majdanie. Skojarzenia Rosjan będą oczywiste - Polacy znów mieszają. Na dobitkę znaleźli na mojej stronie internetowej informację, że jestem strzelcem wyborowym, a na Majdanie zginęło wiele osób z rąk snajperów. Cóż dodać do tego?

No, właśnie - co?
Chyba tylko to, że kiedy zdjęcie z artykułem zaczęło krążyć w internecie - w tytule jest wprost mowa o polskich najemnikach - otrzymałem masę e-maili. Niektórzy zza wschodniej granicy pytali mnie, po co ja to robię, ile na tym zarabiam i do czego mi to jest potrzebne? W inny e-mailu zarzucają mi, że jestem NATO-wskim najemnikiem i po co było pokazywać się obok pana Turczynowa.

Pierwszą ofiarą konfliktów zbrojnych jest zawsze prawda, konflikt na Ukrainie jest tego najlepszym potwierdzeniem.
Ktoś ewidentnie chce pokazać, że Władimir Putin i Sergiej Ławrow mieli rację. Nawet ktoś pod tą propagandową informacja napisał: chcieliście dowodów na polskich najemników, to je macie. Można się z tego śmiać, ale gdyby się ktoś uparł, to może się dobrać do "klienta", sk…syna. Ja z takimi sprawami daję sobie radę, ale jak gdzieś przeczytałem, że pomagałem w zabijaniu to przestałem z tego żartować. Na dodatek ten szaleniec Korwin-Mikke opowiada w telewizji, że szkoliliśmy terrorystów w Polsce i zabijaliśmy. Szlag mnie trafia, bo gdybym w ogóle miał coś takiego robić, to na pewno nie tam! Przecież konflikt ukraiński jest niejasny i wybitnie kontrowersyjny - najdelikatniej mówiąc - pod każdym względem. Nie wiadomo właściwie, kto jest kim, kto nie jest separatystą, a kto przyjechał z Rosji, kto z kim walczy i z jakich pobudek.

Czy Polska mogłaby zaryzykować szkolenie i udział w konflikcie zbrojnym?
Ależ to absurd! Wchodzenie między ukraiński młot a kowadło jest kompletnie bezsensowne. Stopień zagmatwania wewnętrznych problemów tego kraju jest niebywały. A jak to wytłumaczyć rosyjskim internautom, którzy jednoznacznie komentują te brednie, nie mam pojęcia. Ba, nie zdziwiłbym się, gdyby jakiś wysokiej rangi polityk rosyjski powiedział w poniedziałek, że udział Polski w konflikcie zbrojnym został udowodniony.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska