Od kilku lat mieszkańcy słyszeli o planach budowy elektrowni wiatrowych w gminie Jeziora Wielkie. Pieniądze z podatków miały dać gminie spory zastrzyk gotówki na inwestycje i poprawę życia mieszkańców.
Podatki i dzierżawa już nie są realne
Gmina miała zbierać milionowe podatki, właściciele ziemi pobierać miesięczną dzierżawę wynosząca około 2 tysięcy złotych. Niektórzy mieszkańcy podpisywali wstępne umowy na dzierżawę ziemi. Dziś już wiadomo, że na marzeniach o wielkich pieniądzach się skończy. Wiatraków w gminie nie będzie.
W czwartek rada gminy przyjęła uchwałę w sprawie odstąpienia od sporządzania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego „w zakresie lokalizacji elektrowni wiatrowej”.
Był inwestor i gotowe studium
Wójt gminy, kiedy tylko pierwszy raz został wybrany na stanowisko obiecywał, że powstanie ferma wiatraków. Wszelkie formalności niezbędne, aby elektrownie się pojawiły trwały przez kilka lat. W trakcie ich opracowywania pojawiały się także głosy sprzeciwu. W 2013 roku wicemarszałek Dariusz Kurzawa, wyjaśniał że zarząd województwa ma strategię ograniczania elektrowni. Pomysł stawiania turbin budził kontrowersje także, ze względu na walory przyrodnicze okolicy i ochronę przyrody.
Nie ma firmy, nie będzie inwestycji
Mimo to w 2014 roku radni przyjęli uchwałę o zmianie „studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego”. Zakładała ona powstanie wiatraków. Był już konkretny inwestor, który miał wiatraki stawiać. W lipcu tego roku weszły w życie przepisy, które regulują odległości wiatraków od zabudowań. Odnoszą się one także do inwestycji już zaplanowanych, dla których poczyniono formalne ustalenia.
W praktyce oznacza to, że w gminie Jeziora Wielkie ferma nie powstanie. Zresztą firma, która miała ją stawiać już nie działa. Rada gminy nie miała wyjścia. Musiała odstąpić od opracowania planu zagospodarowania.
- Te wielkie pieniądze nie wpłyną - podsumował po głosowaniu radny Jerzy Burzyński.