Marzena G., bydgoszczanka ze Szwederowa, zginęła w nocy w niedzielę. Została zasztyletowana w całodobowej agencji bukmacherskiej przy ulicy Georgoiu Mixali w Paphos, w której pracowała. Zabójca zadał jej kilkanaście (nieoficjalnie wiadomo, że dwanaście) ciosów nożem.
Cypryjska policja początkowo podejrzewała, że motywem morderstwa mogła być zemsta rodaka, byłego partnera kobiety, z którym rozstała się miesiąc wcześniej. Podobno mężczyzna wiele razy groził Marzenie G. Prawdopodobnie został już wypuszczony z aresztu, bo zatrzymano kolejnych podejrzanych - Syryjczyka i Cypryjczyka. Jak donosi portal Cypolonews.pl, Polkę zamordowali rabusie. "Kobieta pracowała w betting shopie od 20 dni, jak twierdzi właściciel, w pomieszczeniu znajduje się instalacja alarmowa, ale Polka nie zdążyła jej uruchomić" - podaje Cypolonews.pl.
Kujawsko-pomorska policja zachowuje w tajemnicy ewentualne czynności operacyjne w tej sprawie.
- Nawet jeśli funkcjonariusze z Cypru zgłosiliby się do nas po pomoc, to musielibyśmy zastrzec tę informację dla siebie. Chodzi o dobro śledztwa - mówi podkomisarz Monika Chlebicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Społeczność polska na Cyprze jest w żałobie. W środę Polacy spotkali się przed klubem, w którym zamordowano Marzenę G. i zapalili znicze. Na antenach samochodów zawiesili czarne wstążki.