W Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 w Bydgoszczy rozmawiamy z panią ogniomistrz Ewą Sternicką. To dyspozytorka straży pożary pożarnej. Koordynuje pracę zastępów, które wysyłane są na interwencje na terenie Bydgoszczy i przyległych gmin. Bywają jednak sytuacje, kiedy to nie strażacy wyjeżdżają w teren, by komuś pomóc, ale mieszkańcy w potrzebie przychodzą sami.
Pani Ewa wychodzi do pomieszczenia przylegającego do sali dyspozytorni i przynosi małe urządzenie, przypominające otwieracz do puszek, albo dziwaczny przyrząd kosmetyczny.
- To narzędzie, które służy do przecinania obrączek i pierścionków - wyjaśnia. Ostatnio do jednostki przyszła kobieta w ciąży, która postanowiła przymierzyć od dawna nie noszoną obrączkę...
Demonstruje, jak w prosty sposób uratować komuś spuchnięty paluch, z którego żadnym sposobem nie można zdjąć pierścionka, czy obrączki. Przyrząd ma małą korbkę, którą kręcąc w parę chwil można przeciąć kawałek metalu. To jeden z wielu patentów strażackich, o których najczęściej nie mamy pojęcia.