Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To nieprawda, że takich przyjaźni w pracy już nie ma. Bo są.

Adam Lewandowski
Maciej nie spodziewał się, że ma takich przyjaciół. Dzięki nim wstanie!
Maciej nie spodziewał się, że ma takich przyjaciół. Dzięki nim wstanie! Jarosław Pruss
Maciej potrzebuje pomocy. Nie spodziewał się, że ma wokół siebie tylu przyjaciół. W pracy. Tak po prostu.

Fundacja Sedeka

Fundacja Sedeka

57 1030 1508 0000 0008 1669 1028.
Z dopiskiem: 10058-Grupa OPP-Majka.

Z Maciejem Kocieniewskim i jego żoną wcześniej najbliższy kontakt mieli chyba Iza i jej mąż. - Maciej jest cztery lata starszy - opowiada Bartosz Dagga. - Byłem doradcą w serwisie Reiski Auto, on mechanikiem. W tej samej firmie pracuje też moja żona. Zmieniłem potem pracę, ale przyjaźń pozostała. Wiedzieliśmy, że Gosia, żona Maćka ma raka.

Czytaj: Andrzej Urbaniak pobiegnie z Warszawy do Bydgoszczy. Maciej dziękuje wszystkim. Za serce

Pierwsza umiera żona
- Gosia zmarła w styczniu 2009 roku - wspomina Iza. - Maciej bardzo to przeżył. Jeszcze gorzej było z nim, kiedy w roku 2010 dowiedział się, że na ra-ka choruje też Nicolka. Załamał się. Jest człowiekiem bardzo skrytym, duszącym wszystko w sobie. Ale potrzebował przyjaźni. On mieszka w Bydgoszczy przy ulicy Szpitalnej, my - w Białych Błotach. Wpadaliśmy do niego, staraliśmy się pomagać. A on dzielił czas między odwiezieniem starszej Majki do przedszkola, pracą, odwiedzinami Nicolki w szpitalu, a domem. W zeszłym roku lekarze powiedzieli mu wprost, że nie ma szansy dla Nicolki. Bardzo cierpiała. To był kolejny moment, kiedy uszło z niego powietrze.
W firmie Reiski Auto pracuje też od roku Mateusz Chełmiński. Jest elektromechanikiem. - Wszyscy w pracy przeżywaliś my tragedię Macieja. W domu opowiadałem żonie o moim koledze z pracy.
Paulina znała Macieja tylko z opowieści męża. - Chyba wspólnie wpadliśmy na pomysł, by mu pomóc. Naszym żywiołem są rajdy off-roadowe. Wymyśliliśmy więc rajd w Centrum Militarnym w Krąpiewie. Właściciele przejęli się naszą opowieścią o Nicolce, bo to dla niej chcieliśmy urządzić rajd. Uzgodniliśmy już termin...

Wypadek Macieja
Połowa czerwca, upał. Tata Maciej ma opiekę nad dzieckiem, bo stan Nicol pogorszył się. Spędza w szpitalu przy jej łóżku każdy dzień. Starsza Majka jest u dziadków. Babcia w tym dniu zmienia go w szpitalu, by z Majką pojechał do Prądocina wykąpać się. Wraca, zostawia córkę u swego ojca. Ma chwilę dla siebie. Wtedy przyjaciele wyciągają go nad jezioro do Prądocina. Bo on był, a oni jeszcze nie.
Jest późne popołudnie, w powietrzu chmara komarów. Wszyscy biegną do wody. Co dalej się stało, Maciej nie pamięta. Kamień na dnie. Woda sięga do kolan. Prawdopodobnie uderza głową w ten kamień. Budzi się w szpitalu im. Jurasza. Tym samym, w którym jest Nicol. Ona na hematologii, on na neurochirurgii.

Bez czucia w rękach i nogach.
- Myśmy już wtedy w pracy organizowali zbiórki dla Nicol - mówi Iza Dagga. - Jakieś pieniążki, zabawki. Żeby pomóc Maciejowi. U Nicolki byliśmy jeszcze w sobotę. Zanieśliśmy jej takiego wesołego pluszowego zająca. Przytuliła go tylko i zasnęła. W poniedziałek o godz. 9 rano skon-taktowała się z nami mama Macieja. Wypłakała w słuchawkę, że jej wnuczka nie żyje. Poszliśmy do Macieja, do szpitala. Siedzieliśmy długo nie mówiąc do siebie nic.

Czytaj: Andrzej Urbaniak przebiegnie 268 km, bo chce pomóc Maciejowi. My też możemy pomóc!

Pogrzeb Nicolki
Macieja na nim nie było. - Zawieźliśmy mu zdjęcia z pogrzebu - wspomina Bartosz Dagga. - Mógł wtedy tylko poruszyć ręką. Nie był w stanie słowa powiedzieć. Milczeliśmy.
- No bo co, mieliśmy przekonywać go, że dobrze, że Nicolka już nie cierpi, że jest bliżej mamy? - mówi Iza. - On nie lubi wzbudzać sobą litości. Taki już jest. Byłam przy nim w szpitalu, kiedy pan do niego telefonował. Mówił tylko, że dziękuje za pomoc, że wszystkim, że inni też jej potrzebują. Maciej nie znosi szumu wokół siebie. Nie wyobrażam sobie, jak będzie jutro, kiedy odwiedzą go w szpitalu ekipy z telewizji i radia.
Jednak rajd

- Skontaktowałam się z panem Matuszakiem z Centrum Militarnego w Krąpiewie, by powiedzieć, że uzgodnionego z nim rajdu off-roadowego dla Nicoli nie będzie - opowiada Paulina Chełmińska. - Bo zmarła. Ale po czasie doszliśmy z mężem do wniosku, że trzeba go jednak zorganizować. By zebrać pieniądze już nie dla Nikoli, ale dla niego. Na rehabilitację. No i jeszcze dla drugiej córki. Bo też chora, ma obustronny niedosłuch. On musi przecież stanąć na nogi i żyć dla Majki. Wymyśliliśmy wtedy hasło: "Postaw serce na nogi".

- Założyliśmy organizację pożytku publicznego Majka pod szyldem Fundacji Zdążyć z Pomocą - Sedeka. Nie wzięła do nas ani grosza, bo inne wołają nawet o 10 procent. Wie pan, że po artykułach w "Pomorskiej" o Macieju i zapowiedziach biegu pana Andrzeja Urbaniaka z Warszawy do Bydgoszczy konto urosło o 500 zł? Sprawdzałam dzisiaj. Macieja niebawem wypiszą ze szpitala. Rehablilitacja kosztuje.
Ponad 7 tysięcy zebrali w Krąpiewie podczas rajdu. Tam poznałem wielu przyjaciół z pracy Macieja. Paulinę i Mateusza, Izę i Bartosza. Paulina grała pierwsze skrzypce. Pozostali byli wolontariuszami akcji. Grzegorz, Jarek, Tomek I i Tomek II, Ewa, Magda.
- Prosimy też napisać o panu Robercie Reiskim - mówi Paulina. - Podstawił samochody z salonu, a jak zostało 300 porcji grochówki, wymyślił wyjazd z nią na "Pożegnanie lata w Pieczyskach". Ostatnią porcję wydaliśmy na plaży w nocy o 2.30. Ludzie wrzucali datki, bo tłumaczyliśmy dla kogo zbieramy. A wszystko przez pana, który zamiast 300 nagotował 600 porcji. Jeden darczyńca za porcję grochówki wrzucił sto złotych.

I bieg pana Andrzeja
Andrzej Urbaniak, ultramaratończyk z Zawiszy przeczytał w "Pomorskiej" o akcji przyjaciół Macieja i postanowił też pomóc. Biegiem. Jutro o godz. 9 wyruszy sprzed gmachu NFZ w Warszawie do Bydgoszczy. W 30 godzin chce pokonać 268 kilometrów. Na Stary Rynek w Bydgoszczy wbiegnie w niedzielę o 15. Sponsorująca od lat pana Andrzeja bydgoska firma Abramczy pokryje nie tylko koszty biegu. Zasili też konto Macieja Kocieniewskiego sporą kwotą. Dowiemy się o tym na mecie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska