- Naprawdę będziemy mogli jeździć drogami pod prąd? - pyta Sebastian Nowak, sekretarz stowarzyszenia Bydgoska Masa Krytyczna. - No dobrze, wierzę. Dowiaduję się o tym od pana pierwszego. Dziękuje za dobrą wiadomość!
To prawda, bo ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju oraz Spraw Wewnętrznych przygotowały stosowny projekt zmian w prawie, które umożliwią samorządom wprowadzanie nowoczesnej organizacji ruchu, zwiększającej bezpieczeństwo rowerzystów i ułatwiających im poruszanie się po drogach.
Najważniejsze udogodnienia to właśnie możliwość jazdy rowerem "pod prąd", bez wyznaczania pasów ruchu, czyli dopuszczenie dwukierunkowego ruchu rowerowego na ulicach jednokierunkowych oraz wprowadzenie ruchu rowerowego na buspasach, czyli wspólnie z autobusami miejskimi i taksówkami. Wprowadzi się też rowerowe sygnalizatory świetlne oraz śluzy rowerowe, a także zmniejszy liczbę znaków, co ma uporządkować orientację w gąszczu oznakowania.
Przeczytaj również: W samo południe. Rowery na ulice, ale tylko z rozsądnymi kierowcami
Właśnie rozpoczęły się konsultacje społeczne tego projektu, które potrwają miesiąc. Jeszcze w wakacje ma się ukazać ministerialne rozporządzenie.
- Musiało do tego dojść, bo na Zachodzie od lat istnieją takie udogodnienia. Sprawdziły się, więc czas na nas - stwierdza Sebastian Nowak. - O możliwości jazdy pod prąd dowiedzieliśmy się dwa lata temu, gdy w Bydgoszczy gościł przedstawiciel francuskiego środowiska rowerowego. Podobnie jest w Niemczech. Okazuje się, że to wcale nie zwiększa ryzyka wypadków. Wręcz przeciwnie, bo rowerzysta jadący pod prąd widzi nadjeżdżający z przeciwka samochód.
Pomysł podoba się także Adamowi Lisiakowi z Bydgoszczy, którego spotkaliśmy na ścieżce rowerowej. - Cieszy mnie, że będzie możliwość jazdy buspasami i pod prąd.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje