W tym roku z dotacji na prace restauratorskie i roboty budowlane skorzystają właściciele trzech zabytkowych obiektów w gminie Świecie. Ci sami co zwykle. Dlaczego? Bo podstawą do ubiegania się o taką pomoc ze strony samorządu jest wpis do rejestru zabytków. Bez tego, mimo najlepszych chęci, gmina nie może udzielić pomocy.
W sumie 73 tys. zł
Najwięcej - 45 tys. zł otrzyma parafia p.w. Niepokalanego Poczęcia NMP. Dzięki tym pieniądzom zostanie wymienionych część okien oraz odnowiony korytarz w pobernardyńskim klasztorze, który dziś jest siedzibą Zespołu Szkół Katolickich. Wcześniej gmina miała swój udział np. w remoncie zabytkowych krużganków, gdzie trzeba było ułożyć nowe dachówki.
Całkiem sporo - 20 tys. otrzyma też Towarzystwo Przyjaciół Dolnej Wisły, które zamierza odtworzyć suszarnię do owoców mającą stanąć w pobliżu zabytkowego młyna w Grucznie.
Zespół Parków Krajobrazowych zabiegał o pieniądze na wymianę okien w chacie me-nnonickiej w Chrystkowie. Wnioskodawcy otrzymają 8 tys. zł.
Na tym lista się kończy. Mogłaby być dłuższa. Rzecz w tym, że stosunkowo niewiele obiektów w gminie Świecie ujęto w rejestrze zabytków. Niektórzy celowo tego unikają. Zawsze z tego samego powodu. W przypadku zabytku nie można wykonać żadnych istotnych prac remontowych bez odpowiedniej dokumentacji i nadzoru konserwatora, zwykle stawiającego określone wymogi. Często trudne do spełnienia. Zwłaszcza finansowo.
To się nie uda
O ewentualnych konsekwencjach nie myślano remontując podupadający kościół w Sartowi-cach. Świątynię uratowano przed zawaleniem, niestety przy okazji kościół całkowicie stracił swój pierwotny charakter. - Żeby to zmienić, należałoby naprawić, to, co zrobiono źle - wyjaśnia Wiesław Ratkowski, kierownik wydziału budownictwa UM w Świeciu. - Dopiero wtedy można by ubiegać się o wpis do rejestru. Obawiam się, że nigdy nie znajdą się na to pieniądze, bo w grę w chodzi ogromna kwota.