Blok w centrum osiedla Rąbin. W jednym z mieszkań na parterze wyjątkowy gwar. Dzieci właśnie wróciły ze szkoły. Są już po obiedzie. Na stole stoją jeszcze kwiaty, które dostały na 5 urodziny Samodzielnej Grupy Wychowawczej.
Wzorcowy porządek
Było to pierwsza tego typu placówka w województwie i jedna z nielicznych w Polsce. Wówczas to rozpoczął się proces likwidacji dużych domów dziecka i tworzenia mniejszych, działających w sposób maksymalnie zbliżony do normalnej rodziny.
W SGW na Rąbinie mieszka aktualnie 12 dzieci i młodzieży. Są pod opieką dorosłych 24 godziny na dobę. Wstają o szóstej rano. Dyżurni biegną do sklepu po chleb. Potem wspólne śniadanie, sprzątanie pokoi i do szkoły. Po powrocie: obiad, lekcje, pranie, sprzątanie. Wszędzie ma być czysto i jest.
- Gdy nasze dzieci jadą na obozy czy kolonie, zawsze otrzymujemy listy pochwalne. A to z tej racji, że potrafią zadbać o siebie, ale i o swoich towarzyszy - opowiada z dumą Bernard Kowalski, kierownik domu. Starsi uczą się tu odpowiedzialności za młodszych. Odprowadzają ich do szkoły. Pomagają w odrabianiu lekcji.
Bardziej rodzinnie
Madzia mieszka tu razem z Kasią, swoją siostrą. Od stycznia w jednym wspólnym pokoju. - Czasami się kłócimy, jak to siostry - śmieje się starsza Kasia. Młodszej Madzi nawet się tu podoba: - Mamy gdzie się schronić. Woda nie jest lodowata. Nie kapie z dachu. I jest ciepło. W naszym prawdziwym domu takiego ogrzewania nie było - mówi szczerze.
- Macie pretensje do rodziców, że tu trafiłyście? - dopytuję.
- To była nasza wina. Nie chodziłyśmy do szkoły, więc musiałyśmy tutaj zamieszkać - tłumaczy Madzia, a Kasia potakuje.
Piotr ma już 18 lat. Mieszka tu niemal od samego początku. Ma za sobą pobyt w dużym domu dziecka.
- Trzy piętra dzieci. Trochę dużo nas tam było. Tutaj jest dużo lepiej. Bardziej rodzinnie - przekonuje. Wkrótce kończy szkołę i będzie musiał się wyprowadzić. Co dalej? - Na początku wrócę do rodziców, do domu. Potem się zobaczy. Może do pracy od razu pójdę. Mam nadzieję, że szybko ją znajdę - wyznaje.
- Czy myślałeś kiedyś o tym, jak wyglądałoby twoje życie, gdybyś cały czas mieszkał z rodzicami? - pytam.
Długo milczy, po czym odpowiada: - Wolałbym o tym nie mówić.