https://pomorska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

To tylko szansa

Izabela Dembna
Przedsiębiorcy odetchnęli, związkowcy niezadowoleni. Mimo krytycznej oceny związków zawodowych rząd przyjął wczoraj projekt nowelizacji Kodeksu pracy. Czy spowoduje to spadek bezrobocia? Dziś na to pytanie nikt nie zna odpowiedzi.

     Nowelizacja Kodeksu pracy jest jednym z elementów rządowego programu "Przede wszystkim przedsiębiorczość" zakładającego ułatwienia w prowadzeniu działalności gospodarczej.
     To właśnie kodeks, obowiązujący od blisko trzydziestu lat, mimo licznych zmian jest zmorą przedsiębiorców. - Jego sztywne zapisy nie pozwalają na elastyczne dostosowanie zatrudnienia do naszych potrzeb i w rezultacie nie opłaca nam się tworzenie nowych miejsc pracy - dowodzili pracodawcy.
     Skutki tego odczuwa właśnie polska gospodarka. Bez pracy jest już 3,2 mln Polaków. Będzie jeszcze więcej, bo w zawodowe życie wkracza wyż demograficzny, a nierentowne zakłady będą nadal zwalniać pracowników. Według ubiegłorocznych badań sopockiej Pracowni Badań Społecznych sama tylko nowelizacja Kodeksu pracy mogłaby przynieść setki tysięcy nowych miejsc pracy.
     Konsultacje OPZZ ("Solidarność" w ogóle z nich zrezygnowała) z pracodawcami w Komisji Trójstronnej, co było do przewidzenia, zakończyły się fiaskiem. W ubiegłym tygodniu obaj przewodniczący central związkowych Maciej Manicki (OPZZ) i Marian Krzaklewski ("Solidarność") na rządowych zmianach w Kodeksie pracy nie zostawili suchej nitki. Związkowcy dowodzili wręcz, że próba zmian w Kodeksie pracy, poprzedzona "medialną, antyzwiązkową kampanią", służy nie walce z bezrobociem, ale wprowadzeniu "wolnoamerykanki" na rynku pracy, bo pracodawcy uzbrojeni w liberalne prawo będą zwalniać na potęgę.
     Jeszcze przed wczorajszym posiedzeniem rządu trwały gorączkowe spekulacje co zrobi rząd. Minister pracy Jerzy Hausner dopuszczał w piątek możliwość powrotu do negocjacji związki - pracodawcy, o ile obie strony będą miały uzgodnione wspólne stanowisko. To raczej nie było możliwe, a na kolejne kilkutygodniowe negocjacje, nie dające żadnych gwarancji na powodzenie, rząd nie mógł sobie pozwolić. W poniedziałek wicepremier i minister infrastruktury Marek Pol przekonywał z kolei, że nowelizacji nie można wprowadzić wbrew opinii związków, bo "taki konflikt do niczego dobrego nie przyniesie". Wcześniej bowiem Marian Krzaklewski zapowiadał, że w razie gdyby rząd nie wycofał się ze swoich pomysłów "Solidarność" zorganizuje akcję protestacyjną.
     Dobrze się stało, że rząd nie przestraszył się związków zawodowych. Wiadomo, że same zmiany w Kodeksie pracy to jeszcze nie wszystko, by zmniejszyć bezrobocie. Ale jeśli nie zrobimy nic, to cudu nie będzie.
     

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska