https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Toi Toi pełen kalorii

dariusz knapik
Znana firma "TOI TOI" żąda od ciepłowników setek tysięcy złotych za korzystanie ze swego gruntu. Ci kwestionują jej prawa własności. Spór może się skończyć podwyżkami cen ciepła.

Kilka lat temu syndycy włocławskiej "Celulozy" bezskutecznie szukali kupca na działkę przy ul. Zielnej. W końcu, w kwietniu 2006 r., kupiła ją firma "TOI TOI". Za 10 tys. zł. Parcela ma tylko jeden feler: na powierzchni gruntu biegną ciepłownicze kolektory. W ub. roku Sejm uchwalił przepisy dające właścicielom gruntów, na których są urządzenia ciepłownicze lub energetyczne, możliwość dochodzenia swoich praw. Coraz częściej domagają się od firm energetycznych opłat za korzystanie z gruntu, ale też za wcześniejsze, bezumowne użytkowanie.

We Włocławku działa już firma, która oferuje właścicielom, że za opłatą zajmie się w ich imieniu dochodzeniem tych roszczeń. Jak ujawniliśmy wczoraj, jej prezesem jest... były szef Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej Jerzy Socha, odwołany ze stanowiska jesienią 2007 roku.
Prezes jedzie do stolicy

Socha dotarł m.in. do Warszawy, do samego prezesa "TOITOI" i uzyskał od niego pełnomocnictwa do prowadzenia tej sprawy. Tej wiosny Socha wystosował do MPEC pismo wzywające do dobrowolnego zapłacenia 150 tys zł. Za bezumowne korzystanie z terenu "TOITOI" w okresie ostatnich trzech lat. Oprócz tej kwoty firma miała też płacić co kwartał ponad 15 tys., za użytkowanie 20 arów pod ciepłociągami. MPECzaczął negocjacje o wykup gruntu. I wtedy dowiedział się, że jego cena wynosi obecnie 700 tys. zł. Czyli w ciągu zaledwie trzech lat skoczyła aż 70 razy.

Pytamy Sochę czemu nie kupił tej działki za bezcen od syndyków "Celulozy", gdy rządził w MPEC? - Nie przewidywałem, że zmieni się prawo. Wtedy bez problemu wygrywaliśmy z właścicielami wszystkie sprawy - mówi Socha.

Wkrótce po nabyciu działki "TOITOI" zwrócił się do MPEC, by schować urządzenia pod ziemię. Koszt wyceniono na ok. 100 tysięcy. Socha początkowo się zgodził, ale potem przeznaczył pieniądze na inne inwestycje.
Jak informowaliśmy, policja znalazła w firmie Sochy tajne dokumenty MPEC. Na zlecenie firmy pięć miesięcy temu dokonano inwentaryzacji wszystkich terenów, na których leżą urządzenia ciepłownicze. Firma chce je bowiem wykupić. Do sądu trafił już akt oskarżenia przeciw byłemu prezesowi. Zarzuca mu, że w działalności gospodarczej wykorzystywał nielegalnie zdobyte dane. Na wieść o tym "TOITOI" podziękował mu za usługi. Ale ze swych roszczeń nie rezygnuje.

Tymczasem MPEC chce unieważnić notarialny akt kupna działki przez "TOITOI". Włocławski ratusz miał bowiem prawo jej pierwokupu. Ale nie skorzystał z niego, bo w przesłanym do urzędu odpisie dokumentu nie było ani słowa, że na terenie znajdują się urządzenia MPEC. Prezydent Andrzej Pałucki rozważa wystąpienie do sądu o unieważnienie aktu. Nad sprawą pracują już prawnicy.
- Wychodzi na to, że nasz prezes, ale także były prezydent miasta, naczelnik wydziału, czy notariusz poświadczyli nieprawdę - oburza się dyrektor "TOITOI" Krzysztof Czajka. Jak twierdzi, urządzenia ciepłownicze zainstalowano nielegalnie, bez zgody ówczesnego właściciela - "Celulozy". Podkreśla, że to nie one były przecież przedmiotem sprzedaży.

- Nielegalne? Na wszystko są dokumenty - twierdzi wiceprezes MPEC Stanisław Pawlak. Nie kryje też, że uwzględnienie tych roszczeń może się odbić wzrostem cen ciepła. Czy możliwa jest ugoda? Dyrektor Czajka nie zaprzecza. Ale MPEC musi najpierw schować urządzenia pod ziemią.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

W
Włocławianin
Co się dziwić nareście demokracja!!! przez wiele lat MPEC miał za darmo tereny a jak trzeba płacić to teraz użalają się, że to na niekożyść mieszkańcówa to, że w spółce są etaty dla nazwisk już nie potrafią się przyznać. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jak bym miał możliwość takiego zarobku napewno bym skorzyatał. Biznes to biznes musi działać w dwie strony. A co robił Zarząd przez ten czas, że obudził się nagle? ustawa działa prawie rok!!! a sprawy przegrywają jedna za drugą. Jaki Zarząd taka firma.
z
zdziwiony
Z tego co wiem to z moją pamięcią jest wszystko w porządku i nie pamiętam aby prezesem Mpec był jakiś pan Jerzy Socha??????????
Pan redagujący dany temat jeśli podaję prawdziwe nazwisko i imię obecnego v-ce prezesa to dlaczego podaje nie prawdziwe dane niby byłego prezesa Mpec-u. Pewnie w/w pan Jerzy Socha nawet nie pracował w tej firmie. Czytelnicy zachodzą w głowę jakie to brednie można wciskać lokalnemu społeczeństwu.
~Janek~
Panie Czajka weź się za uczciwą pracę a nie próbujesz Pan z byłym prezesem Sochą - Pana czarnym partnerem do interesów naciągnąć MPEC na koszty a przy tym zwykłych obywateli! Bo MPEC będzie musiał sobie to zrekompensować! Wstyd Panie Czajka!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska