Gollob był oskarżony o to, że posługiwał się w banku dokumentami ze sfałszowanymi podpisami żony.
- Znamy się z Tomaszem, bo razem byliśmy w zarządzie klubu BKS Polonia - powiedział dzisiaj Grzegorz Kloska, były dyrektor oddziału Fortis Banku w Bydgoszczy.
To wyznanie padło na sali Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. Sędzia zarządził konfrontację. Żużlowiec oraz Grzegorz Kloska mieli sobie wyjaśnić, czy są znajomymi. Na jednej z poprzednich rozpraw sportowiec oświadczył, że z Kloską zna się tylko oficjalnie, z banku. Dzisiaj Gollob potwierdzał to, co w odpowiedzi na pytania sądu wyjaśniał Kloska.
Przeczytaj także:W samo południe: Dzisiaj wyrok. Mistrz G. będzie skazany?
- Jesteśmy z Tomaszem na "ty". Nie pamiętam, bym był kiedyś u niego w domu, natomiast on był u mnie parę razy - mówił były szef bydgoskiego Fortisu.
Słynnemu bydgoskiemu sportowcowi zarzucano posługiwanie się dokumentami z podrobionymi podpisami jego byłej żony. Miały to być aneksy do umów kredytowych zaciąganych przez Golloba od 2002 roku na łączną kwotę około 800 tys. zł
Sędzia uznał Golloba za winnego wszystkich siedmiu zarzucanych mu czynów. Jednym z nich było również przedstawienie w starostwie powiatowym w Bydgoszczy wniosku z podrobionym podpisem Brygidy Gollob o pozwolenie na budowę instalacji gazowej w domu w Niemczu.
Łącznie Tomasz Gollob musi zapłacić 80 tys. zł grzywny, 800 zł na rzecz Skarbu Państwa i pokryć koszty procesu.
W ten sposób otrzymał kredyty z banku na łączną sumę 800 tysięcy złotych.
Dziś w bydgoskim Sądzie Rejonowym usłyszał wyrok. Został skazany na karę grzywny w wysokości 80 tysięcy złotych.
Czytaj e-wydanie »