Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tort pani Sylwii ze Świecia był najlepszy! Takiego cuda nie da się pokroić

Agnieszka Romanowicz
Ten tort wygrał konkurs w Warszawie.
Ten tort wygrał konkurs w Warszawie. Sylwia Baumgart
Rozmowa z Sylwią Baumgart ze Świecia, która wygrała konkurs tortów okolicznościowych na Festiwalu Czekolady i Słodyczy.

- Skąd wzięła się Pani pasja do robienia tortów?
- O pierwszy tort w masie cukrowej, który zrobiłam poprosiła mnie moja chrześniaczka. Gdy usłyszałam „Ciooocciaa, zlobis mi tolt z ksieznicką?”, nie mogłam przecież odmówić. Wówczas zaczęłam zagłębiać się w temat. Przez dwa tygodnie szukałam przepisów, czytałam fora, ćwiczyłam. Zamówiłam niezbędne narzędzia i zaczęłam kombinować. I tak metodą prób i błędów powstał pierwszy tort angielski. Piętrowy, bez przekładek. Tak mi się spodobało, że kiedy dwa tygodnie później urodziny miał mój brat, w prezencie dostał tort. Po urodzinach brata o tort poprosiła kuzynka, później przyjaciółka i tak to się zaczęło.

- Jak długo tworzy Pani torty?
- Od zawsze lubiłam piec. Zarówno torty, jak i ciasta. Pierwszy swój tort zrobiłam w wieku 12 lat z okazji Dnia Matki, oczywiście dla mamy. Był klasyczny, dekorowany śmietaną, owocami i wiórkami koksowymi. Pierwszy angielski, czyli dekorowany masą cukrową, powstał ponad trzy lata temu.

- Jak długo robiła Pani zwycięski tort?
- Nie licząc zamówienia atrap i niezbędnych narzędzi, pierwszy element zrobiłam 12 września. Ostatni 12 listopada, czyli dwa miesiące stopniowej pracy.

- Jak należy kroić takie cudo?
- Tego konkretnego tortu nie da się pokroić. Na konkursach oceniana jest dekoracja, którą wykonuje się na atrapie. Wszystkie dekoracje są jadalne, jednak sam środek to atrapa styropianowa. Ze względu na warunki w salach wystawienniczych prawdziwy tort mógłby nie przetrwać kilku dni.

- Ile tortów w życiu Pani zrobiła?
- Szczerze to nie wiem. Przestałam liczyć, ale trochę ich już było.

- Czy Festiwal w Warszawie to wstęp do kolejnych imprez, w których zamierza Pani uczestniczyć?
- Na tę chwilę jeszcze nie ochłonęłam po wygranym festiwalu. Ostatni tydzień to były naprawdę nerwowe momenty, więc zanim zacznę myśleć o kolejnym konkursie, muszę odpocząć. Co nie zmienia faktu, że głowę mam pełną pomysłów.

- Co jest w tej pasji najtrudniejsze?
- Wymaga ona bardzo dużo cierpliwości i wolnego czasu, którego zawsze brakuje. Jestem wobec siebie wymagająca i krytyczna. Jeśli się czegoś podejmuję, robię to starannie i dokładnie. I jestem uparta. Po tacie. Jeśli coś sobie wymyślę, muszę to zrealizować.
Ten tort to naprawdę temat kilku ostatnich miesięcy. Wiele nerwów i godzin ciężkiej pracy. Na to trzeba mieć dużo siły, samozaparcia i chęci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska