Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Andrzej Szmak opatentował nazwę festiwalu. Czy mógł to zrobić?

(MJ)
Andrzej Szmak
Andrzej Szmak Lech Kamiński
Magistrat sprawdza, czy Andrzej Szmak, szef Biura Toruńskiego Centrum Miasta, miał prawo zarejestrować Festiwal Piosenki i Ballady Filmowej w Urzędzie Patentowym. - Wszystko odbyło się zgodnie z prawem - zapewnia pełnomocnik urzędnika.

Prawo do ochrony nazwy festiwalu jako znaku towarowego Andrzej Szmak abył pod koniec ubiegłego roku. Zrobił to prywatnie, a nie w imieniu kierowanego przez siebie Biura Toruńskiego Centrum Miasta. Co to oznacza? Od momentu rejestracji Szmak ma wyłączne prawo używania znaku w sposób zarobkowy lub zawodowy na obszarze całego kraju.

Przynajmniej teoretycznie szef BTCM może więc wyprowadzić festiwal z Torunia lub zażądać od Urzędu Miasta (w którego struktury wpisana jest kierowana przez niego jednostka) albo dowolnej miejskiej instytucji kultury, wynagrodzenia za wykorzystanie znaku Festiwalu Piosenki i Ballady Filmowej. Może też miastu, które od początku finansuje festiwal, na wykorzystanie takiego znaku w ogóle nie zezwolić.

Festiwal piosenki i Ballady Filmowej- zdjęcia

Zdaniem Magdaleny Krzyżanowskiej, p.o. rzecznika prezydenta Torunia, takie zagrożenie nie istnieje. Skąd ten optymizm? - Nie ma powodu do obaw, że FPiBF może opuścić Toruń, ponieważ jego idea jest ściśle związana z naszym miastem, z Rynkiem Nowomiejskim - mówi Krzyżanowska i powołuje się na regulamin festiwalu, w którym czytamy: "Pomysł festiwalu nawiązuje do niezapomnianej ballady filmowej autorstwa Krzysztofa Komedy i Agnieszki Osieckiej "Nim wstanie dzień" z polskiego westernu Hoffmana i Skórzewskiego "Prawo i pięść" zrealizowanego w Toruniu w 1964 roku".
Andrzej Szmak nie chce komentować sprawy i odsyła do swojego pełnomocnika, Jana Piszczka. Ten zapewnia, że zastrzeżenie nazwy festiwalu odbyło się zgodnie z prawem.

Czytaj też: Jak dyrektor kablówki w Toruniu stracił stołek

- Andrzej Szmak wymyślił ten festiwal i jemu przysługują prawa osobiste i majątkowe do niego - mówi mecenas Jan Piszczek. - Kradzież własności intelektualnej jest dziś czymś nagminnym. Andrzej Szmak od dawna działa w obszarze kultury i ma różne doświadczenia. Zdecydował się - zresztą pośrednio również za moją namową - ochronić festiwal przed skopiowaniem go np. w innym mieście. Nigdy nie mówił, że chce na tym zarobić. Poza tym jest wielkim patriotą lokalnym, więc przeniesienie festiwalu do innego miasta w głowie mu się nie mieści.

Jan Piszczek przyznaje jednak, że "teoretycznie wszystko jest możliwe". Zdaniem mecenasa, dla uprawnień Szmaka do festiwalu, nie ma znaczenia, czy dyrektor wymyślił go po pracy czy w godzinach urzędowania BTCM, choć do zadań biura należą inicjatywy promujące Toruń.

Sprawę bada wydział prawny Urzędu Miasta. Potrwa to nawet miesiąc. Magdalena Krzyżanowska nie odpowiada, czy zgłoszenie do Urzędu Patentowego było konsultowane z magistratem oraz jakie konsekwencje czekają Andrzeja Szmaka, jeśli miejscy prawnicy dopatrzą się w jego działaniu nieprawidłowości. Zdradza za to, że "nie ma wiedzy o innych przypadkach zgłoszeń do Urzędu Patentowego zastrzeżeń znaków towarowych przez pracowników magistratu".

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska