Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń bez cenzury. Jak wyglądało życie kata? Gdzie mieszkały średniowieczne prostytutki?

Ewelina Sikorska
pamiątka po pręgierzu
pamiątka po pręgierzu ES
Miejscem, które nie cieszyło się dobrą sławą w naszym mieście - były dzisiejsze okolice Zaułka Prosowego. O takim Toruniu nie przeczytacie w przewodnikach.

Miejscem, które nie cieszyło się chlubą w średniowiecznym Toruniu był Lisi Zaułek. - To dzisiejsze okolice Zaułka Prosowego - opowiada Paweł Bukowski, przewodnik miejski po Toruniu. - Dlaczego uznawano je za szemrane? Choćby ze względu na obecność kobiet lekkich obyczajów. Przy dzisiejszej ulicy Wysokiej mieściła się zaś baszta katowska.

Jak wyglądało codzienne życie oprawcy na etacie? - Wbrew pozorom, był dość szanowanym obywatelem i miał pewne przywileje - zdradza pan Paweł. - Wypiekano dla niego specjalny chleb, dostawał piwo w glinianym kuflu, który potem musiał stłuc - wierzono, że kto zjadłby chleb katowski lub napił się piwa z tego samego kufla, jest przeklęty. Pewien chełmiński kat szukał kiedyś chrzestnego dla swojego syna i miał z tym spory problem. W końcu napisał list do kata z Torunia. On się zgodził. Kaci byli bardzo tajemniczymi postaciami. Nikt nie wiedział, skąd się brali, jakie nosili imiona. Często zmieniali miejsca. Ich akademia mieściła się w Bieczu nieopodal Kielc. Oprócz tego, że kaci wykonywali wyroki śmierci, do czasu pojawienia się instytucji cyrulika, parali się też medycyną. Doskonale orientowali się choćby w nastawianiu złamanych kości. Przecież uczyli się anatomii. Potrafili też czytać, niekiedy pisać, wszak wypadało publicznie odczytać wyrok.

"Nierzetelne panny" za Wisłą

Ciekawe są także historie dotyczące katowskich żon. Krążyły pogłoski, że najczęściej zostawały nimi kobiety, nad którymi wisiała kara śmierci. Kat mógł uratować skazaną, ale ta - w zamian - musiała zostać jego małżonką. - Taka kobieta zajmowała się nie tylko domowym ogniskiem, ale i ... domem publicznym - dodaje przewodnik. - Rada miejska dawała na to niepisane zezwolenie. Historyczne źródła nie potwierdzają tych informacji, nie przeczytamy o nich w podręcznikach. Ale wszystko wskazuje na autentyczność tych opisanych w kronikach nowin.

Kolejna ciekawostka z historii Torunia? W 1583 roku przez toruński most zostały przeprowadzone 23 "nierzetelne panny". - Tak nazywano prostytutki - wyjaśnia pan Paweł. - Kobiety odziane były w szpetne łachy, a na głowach miały suche wianki. Związano je powrozem i przeprowadzono na drugą stronę Wisły, na wysepkę zwaną "małpim gajem" (dziś Kępa Bazarowa). Właśnie tu trafiały prostytutki, które nie miały nic wspólnego z katowskim domem, bowiem oficjalnie prostytucja była zabroniona w mieście.

Dlaczego obrzucono ratusz pomidorami?

Średniowieczne łaźnie pełniły funkcję miejsc spotkań towarzyskich. Oferowały takie usługi jak strzyżenie, a nawet ... wyrywanie zębów i stawianie baniek. Do końca XVI wieku łaźnie toruńskie były wspólne. Kiedy postanowiono rozdzielić miejsca dla kobiet i mężczyzn, podniósł się rwetes.

- W 1603 roku pojawiła się uchwała, która zakazywała wspólnych kąpieli - mówi pan Paweł. - Oburzeni mieszczanie wyszli z domów i wszczęli bunt. Rzucali w ratusz kamieniami, pomidorami. Z pomocą pośpieszyli księża i mnisi, którzy głosili z ambon, że wspólne kąpiele to ciężki grzech, ale i złamanie prawa. Za sprośne czyny groziło wygnanie z Torunia.

Ciekawą sprawą są także średniowieczne kary, które nie należały do najlżejszych. - Każde miasto miało swój wilkierz (zbiór uchwał) ustanowiony przed burmistrza - opowiada przewodnik. - Za co można było zostać ukaranym? Choćby spacery w czasie ciszy nocnej, kiedy to bramy były zamknięte. Straż miejska miała prawo aresztować osobnika, który przechadzał się bez pochodni lub miał twarz zakrytą kapturem. Z góry był podejrzany. W 1656 roku na toruńskim ośle posadzono przepisywacza czyli dziennikarza "Nowin". Mężczyzna podpadł lokalnej władzy. Posadzono go okrakiem, nogi i ręce miał podwiązane, a twarz skierowaną w stronę ratusza. Na szyi powieszono mu tabliczkę, z której można było przeczytać, za co jest karany. Tak, od rana do wieczora, był wystawiony na ogólne pośmiewisko. Pręgierz nie miał zabić, ale powodował potworny ból. No i pozbawiał honoru. Jeżeli ktoś został przyłapany na drobnym wykroczeniu, odbył karę osła i został wypędzony, miał dodatkowo goloną głowę albo wypalaną na ciele szkarłatną literę. Właśnie po tym poznawano skazanych w innych miastach.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska