Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń musi zacisnąć pasa

Rozmawiał Wojciech Giedrys
Prezydent Michał Zaleski i skarbnik miasta Magdalena Flisykowska-Kacprowicz: - Zbliżają się lata uważnego i bardzo ścisłego reglamentowania wydatków
Prezydent Michał Zaleski i skarbnik miasta Magdalena Flisykowska-Kacprowicz: - Zbliżają się lata uważnego i bardzo ścisłego reglamentowania wydatków Lech Kamiński
- Oszczędności są nieuchronne - przyznają prezydent Torunia Michał Zaleski i skarbnik miasta Magdalena Flisykowska-Kacprowicz w rozmowie z "Gazetą Pomorską".

- Dlaczego miasto chce wyemitować obligacje?

Michał Zaleski: - U podstaw tej decyzji leży konieczność pozyskania pieniędzy zewnętrznych tylko na inwestycje. Obligacje nas zainteresowały z prostej przyczyny. Kredyty możemy otrzymać na krótszy, np. 15-letni okres. Zdarza się, że obligacje mają nawet 25-letni okres spłaty. Rozkład spłaty zadłużenia, a później tego, co decyduje o standardzie zadłużenia, czyli spłaty, jest dla nas szczególnie ważny. Od 2014 r. wchodzi bowiem w życie zasada, która będzie uwzględnia zdolność spłaty wcześniejszych zobowiązań. Będzie to wskaźnik procentowy liczony do poziomu dochodów. Im dłuższy kredyt, tym na dany rok przypada mniejsza jego cząstka. Jak będziemy mieć zobowiązanie na 25 lat, to będzie to rocznie jedna dwudziesta piąta. A tym samym możliwość spłaty będzie łatwiejsza.

Magdalena Flisykowska-Kacprowicz: - Unia Europejska dała nam ogromną szansę na pozyskanie funduszy. Dzięki temu możemy zrobić w mieście dużo więcej, niż moglibyśmy zrealizować z własnych pieniędzy. Ale wymaga to wysiłku kredytowego. Przykładowo: jeśli prywatnie bierzemy 100 tys. zł pożyczki na 10 lat, rocznie spłacamy 10 tys. zł. W przypadku 20 lat, będzie to 5 tys. zł. Przy dłuższej spłacie w mniejszym stopniu odczujemy obsługę kredytu i będzie nas stać np. na kolejne inwestycje.

Do końca roku dług Torunia wzrośnie do ponad 700 mln zł

Chcemy zwiększyć potencjał inwestycyjny

- Obecny plan finansowy był bezpieczny? Dzięki obligacjom sytuacja będzie pewniejsza?

MF-K: - Chcemy stworzyć większy margines bezpieczeństwa i większy potencjał do pozyskiwania zewnętrznych środków w kolejnych latach. Zaciągając kolejne kredyty na 15 lat, możemy zablokować sobie możliwość zaciągania następnych zobowiązań, a co za tym idzie - mogłoby to oznaczać rezygnację z niektórych inwestycji finansowanych ze środków unijnych. Nikt nie wie, jak po 2014 r. będzie wyglądać pozyskiwanie pieniędzy z zewnątrz, jaki kształt przyjmie unijny budżet i ile z niego dostanie Polska. Chcemy zwiększyć potencjał miasta do realizacji kolejnych inwestycji - po 2014 r.

- Do 5 września do miasta wpływały oferty dotyczące emisji obligacji.

MF-K: - Rozpisaliśmy konkurs na agenta emisji obligacji. Zgłosiło się pięciu oferentów. Emisje mogą organizować banki i domy maklerskie. W przypadku obligacji samorządowych nie jest tak, że one leżą w banku lub domu maklerskim i można je kupić, a miasto czeka na spływające pieniądze. Agent musi zapewnić gwarancję dojścia do skutku i zwykle bank skupuje je dla siebie i może je wypuścić na rynek wtórny.

- Co zaproponowali oferenci?

MF-K: - Oprocentowanie proponowanych obligacji wahało się od 6 do 7,8 proc. Marża, czyli to, co zarobi bank, wyniosłaby 1,2-3 proc. Bierzemy kredyty co roku i ostatnio marża wynosiła 0,5 proc. W przypadku obligacji banki życzą sobie też prowizję za samo uruchomienie emisji. To 0,2-1 proc., czyli ok. 100-200 tys. zł za to, że ktoś przystąpi do organizacji emisji. Braliśmy pod uwagę dwa podstawowe elementy: na jak długo i za ile. Im dłużej i taniej, tym oferta dostawała więcej punktów.

Obligacje na razie są niekorzystne

- Do jakich wniosków doszli państwo na podstawie tych danych?

MF-K: - Tegoroczna oferta obligacji z punktu widzenia ceny jest niekorzystna. Jeden z banków zaoferował nam emisję na 25 lat, inne - na 15 lat, czyli na podobny okres jak w przypadku kredytów. Ta najdłuższa oferta była jednak za droga. Trudno byłoby nam przystać na takie warunki cenowe. W tej chwili oprocentowanie kredytów wynosi ok. 5,5 - 5,6 proc. Nie płaci się też prowizji.

- Miasto już rozpisało przetarg na udzielenie 152 mln zł kredytu m.in. na pokrycie deficytu budżetowego oraz obsługę wcześniejszych kredytów. Co dalej z obligacjami?

MF-K: - W tym roku najprawdopodobniej nie będziemy proponować radnym takiej uchwały. Nie rezygnujemy jednak z takiego pomysłu. Chcemy negocjować z bankami. Główną zaletą obligacji jest to, że pieniądze można uzyskać w krótkim czasie np. w półtora miesiąca. Nie potrzeba przetargu tak jak w przypadku kredytów. Nie ma więc żadnych obaw, że ktoś wniesie protest czy odwołanie, co przedłuży procedurę.

- Do końca czerwca do budżetu miasta wpłynęło 42 proc. dochodów, czyli 400 mln zł z planowanych 940 mln zł. Które wskaźniki są najbardziej niepokojące?

MZ: - PIT, CIT i sprzedaż majątku.

MF-K: Jeśli chodzi o nieruchomości, to w czwartym kwartale czeka nas jeszcze sporo przetargów, więc dopiero wtedy okaże się, jaka jest sytuacja. Poza tym, niesprzedane nieruchomości u nas zostają. Możemy je sprzedać za miesiąc lub za rok. Nie chcemy się ich pozbywać za 80 proc. poniżej wyceny rzeczoznawcy. Tak samo jest z dotacjami na inwestycje. Są podpisane umowy i wcześniej czy później te pieniądze dostaniemy.

Będziemy musieli zacisnąć pasa

- Już w tym roku wdrożą państwo plan oszczędnościowy? Gdzie można szukać dochodów?

MZ: - Trzeba zaoszczędzić na wydatkach. Mamy oszczędności w inwestycjach, bo przetargi zostały rozstrzygnięte na niższe kwoty niż zaplanowane. Zapowiada się, że wydatki bieżące będą niższe w skali budżetu o ok. 1 proc., czyli pewnie o kilka milionów złotych. W planowaniu 2012 r. trzeba będzie rezygnować z tradycyjnych pakietowych zadań. Będzie mniej pieniędzy na budowę osiedlowych ulic, remonty dróg. Na szczęście dużo zrobiliśmy w ubiegłych latach. Mniejsza liczba zleceń, może oznaczać, że firmy będą chciały je wykonać za niższą cenę. Może się okazać, że ograniczymy wydatki na remonty o połowę, ale rzeczowo będzie to 30 proc., bo efektywność przetargów będzie lepsza.

- To będzie budżet zaciskania pasa, oszczędności i wyborów, z której inwestycji zrezygnować? Jakie będą priorytety?

MZ: - Priorytetem będzie utrzymanie dotychczasowej działalności miasta w zakresie np. oświaty, opieki zdrowotnej, kultury, rekreacji czy sportu. W przypadku inwestycji priorytetowe są te dofinansowane ze środków zewnętrznych. Będziemy kontynuować rozpoczęte zadania. Im dalej od tych priorytetów, tym więcej oszczędności. To nieuchronne. Nie ma zmiłuj się. W każdym mieście w całym kraju tak będzie.

- Zbliżają się chude lata i musimy się do tego przyzwyczaić?

MZ: - Zbliżają się lata uważnego i bardzo ścisłego reglamentowania wydatków. W Toruniu jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Od lat zajmujemy pierwsze miejsca w rankingu oszczędnych samorządów. Do niedawna to krytykowano. Ale już teraz mówi się, że w przyszłym roku w budżecie państwa będzie mniej pieniędzy na administrację. A my cięć już nie musimy robić, bo oszczędzaliśmy do tej pory.

Czytaj e-wydanie »
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska